Po pogrzebie żony rodzina przyjechała do mojego domu na stypę. Herbatka, poczęstunek - dwoiłem się i troiłem. To na górę, to na dół. Jedyne, co wykrztusiła z siebie teściowa, to: "Nie wierzę, że wynająłeś pompowany zamek do skakania..."
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis