Wysłany:
2011-12-31, 15:19
, ID:
903893
17
Zgłoś
U mnie w szkole też był taki zabijaka. Jakaś nauczycielka go wkurwiła i powiedział, że spuści wpierdol jej chłopakowi. Przyjechał chłopak pod szkołę (nic nie wiedział, że ma dostać, przyjechał po nią). Zabijaka wyszedł przed szkołę. Spojrzał na niego, spuścił łeb i wrócił do szkoły. Na następnej lekcji był grzeczniutki. To tyle o szkolnych kozakach.