cos mi sie wydaje, ze :
byl to jakis deal narkotykowy - ustawka. Widzialem kiedys cos podobnego na zywca. Koles spotyka sie ze swoimi ziomkami (zlodziejami/dealerami/patologia) z ktorymi jest umowiony. Przyprowadza ze soba swojego "zioma" na ktorego ma wyjebane - takiego kumpla z widzenia, poznanego gdzies kurwa przez innego zioma czy cos. Zjawia sie ekipa, kolesie robia deala a reszta ekipy opierdala "zioma" z fantów.
Po calej akcji koles wywiazuje sie rozmowa w stylu :
- hej! wlasnie mnie ojebali, ukradli to i tamto
- taaak? nie widzialem, bylem zajety zalatwianiem towaru
- serio serio! Wez pogadaj z nimi czy cos
- eee ja ich srednio znam, znam wsumie 1 typa a tamtych to ja nie znam
- to wez pogadaj, powiedz, ze zajebali mi łancuchy i inne bzdedy
- ok, jak go spotkam to mu powiem...
Moglo byc calkowicie inaczej, nie znam sie.