Wysłany:
2012-05-25, 16:49
, ID:
1157215
1
Zgłoś
Przyjrzyjcie się dobrze grubasowi w niebieskiej koszuli (jeżeli nie zauważyliście - ta 2 metrowa kupa mięcha stojąca tyłem), przyjrzyjcie się tym dwóm grubaskom stojącym przed nimi (wygląda na to, że przyszli razem), zobaczcie jak mięcho kontroluje sytuację gdy facet w czapce próbuje cokolwiek zrobić. A teraz stańcie przed lustrem, spójrzcie sobie w głęboko w oczy i odpowiedzcie sobie na jedno trudne pytanie: czy gdybyście nie stali teraz w swoim cieplutkim domciu tylko byli w tym barze, na miejscu tego faceta w czapce, sami, bez szans na wsparcie kumpli, barmana, ochrony, policji, bez szans na wyciągnięcie z niewidzialnej kabury gnata czy choćby bejzbola - czy wtedy stanęlibyście w obronie tej kobiety, czy może liczyli sęki w podłodze jeszcze na pół godziny po tym, jak kolesie opuściliby bar a po kobiete przyjechała karetka? Łatwo jest pierdolić smuty o dżentelmenstwie i poświęceniu w imię wyższych zasad kiedy się nie stoi w środku akcji ze spodniami pełnymi kupy i nogami trzesącymi się ze strachu...