UK.
To jest wyższy poziom spierdolenia umysłowego.
Na budowach 3/4 pracowników to nieroby Health&Safety, które szukają byle gówna, żeby tylko usprawiedliwić swoje zatrudnienie.
Srają się o co tylko da się przysrać, "dbają o bezpieczeństwo", a jak już dojdzie do wypadku to żadna kurwa nie weźmie odpowiedzialności że niedopatrzył, przeoczył, niepomyślał. Nie. Oni są od tego, żeby udowodnić Ci że to twoja wina, że miałeś wypadek.
Podam wam kilka przykładów, z życia wziętych z tego pięknego raju Health&Safety, gdzie nie ma wypadków
Gość na budowie miał aluminiową drabinke, taką metr wysokości tzw "steps" której sobie używał.
Budowa to był steelwork - czyli dużo belek, metalowe piętra, schody, trapy itp.
Przyleciała jedna kurwa H&S i powiedziała, że on tego nie może używać, bo aluminum zbyt śliskie na metalowych powierzchniach i ma sobie skołować drewnianą.
Bo chyba tygodniu poszukiwania, gdzie by tu w XXIw kupić drewnianą drabine w końcu się udało.
Tego samego dnia przyleciał do niego inny nierób H&S, że "chyba go posrało, że będzie drewnianej drabiny używał.
Uprzedzam pytania: tutaj czasem ilość nierobów na budowach jest dwucyfrowa.
Musiałem kiedyś pociągnać kilka węży hydraulicznych w zwyżce/podnośniku na budowie. Musiałem stanąć na pokrywie maszyny - jakieś 0.8m ziemią. Przyleciało ich CZTERECH i mało nie ejakulowali jakie to niebezpieczne. Skończyło się na tym, że musiałem robić z innej 20 metrowej zwyżki... metr nad ziemią.
Kierowca w wypożyczalni maszyn budowlanych spadł podnośnikiem/zwyżką z boku naczepy ciężarówki, mocno się łamiąc. Najważniejsze dla mistrza od H&S było to, że nie był do owej zwyżki przypięty uprzężą podczas manewrów. Uprząż w tym przypadku mogła tylko pogorszyć sprawe, ale była podstawa żeby kolesiowi pensa odszkodowania nie wypłacić
Apropo uprzęży która może tylko pogorszyć sprawę.
2 gości pracowało z podnośnika koszowego na moście. Koszernie przypięci uprzężą jak bóg przykazał. Niestety cieżarówka na której zamontowany był podnośnik w wyniku utraty stabilności spadła z mostu do rzeki.
Pociągneła za sobą 2 operatorów. 2 trupy.
Nieroby oczywiście szybko umyły rączki, że "operatorzy powinni ocenic ryzyko i się nie przypinać"
Wypożyczalnia maszyn budowlanych.
Mistrze od H&S obliczyli, że w ciągu ostatnich 15 lat działania firmy było 3,7 urazu głowy, skutkujących 5.5 dniami opuszczonymi w pracy.
Wprowadzili nowe zarządzenie, że każdy ma biegać w takiej śmiesznej wzmacnianej czapeczce tzw "bump-hat". W lecie miało się ugotowany mózg a po roku połowa chłopaków jakby bardziej łysa...
No więc poprzystrajali wszystkich fizycznych w kamizelki odblaskowe, okulary, czapeczki, rękawiczki i inne tego typu pierdoły zadowoleni z siebie.
Nie przeszkadzało im za to wcale to, że na hali serwisowej non-toper pracowało 10 silników diesla w koparkach itp... i uwierzcie mi to nie były takie fajne diesle z common railem, DPF i ad blue...
W jednej fimie widziałem operatorów manualnych tokarek, frezarek itp w kamizelkach odblaskowych. Każdy wie, że luźny ciuch i ruchome części tokarki to najlepsi przyjeciele.
I na koniec absolutny mistrz.
Pojechał koleś służbowym VANem na szkolenie do centrali.
Tam jakaś papuga wpadła na świetny pomysł, że zobaczą czy VANy są koszerne, czy wszysko jak bóg przykazał itp.
Zrobili gościowi awanture o dezodorant NIVEa w samochodzie, bo nie miał do niego papierologii COSHH (Control of Substances Hazardous to Health )
Jeszcze jak pracowałem w kołchozie rentalowym, mieliśmy tam takie piękne pudełeczko na tzw "Near miss" - gdzie mogliśmy wrzucać nasze sugestie co do H&S albo zgłaszać niebezpieczne sytuacje itp.
Była niepisana zasada, że nie można było tam nic wrzucić, bo później manager wkurwiony rzucał młotkami