może zielone mieli?
Na pewno mieli, właśnie o to chodzi. Widzą zielone i lezą przed siebie jak zombie, na tym właśnie polega problem pieszych, którzy nie są kierowcami (lub którzy są po prostu skończonymi idiotami). Taki zjeb "myśli", że samochód to automat, nie mają chyba świadomości, że w środku siedzi człowiek, który tym autem powozi i może się zagapić, zasłabnąć itd.
kutas ci cipą zarósł - to tak tytulem wstepu.
jak na moje zarosniete oczy, to bialy zaczal hamowac przed pasami i wyglada to na awarie hamulcow.
a ze nie posiadam prawka, to pozwala mi to spojrzec obiektywnie na sprawe, bez analizowania przez pryzmat blednych przyzwyczajen.
( xD )
kutas ci cipą zarósł - to tak tytulem wstepu.
jak na moje zarosniete oczy, to bialy zaczal hamowac przed pasami i wyglada to na awarie hamulcow.
a ze nie posiadam prawka, to pozwala mi to spojrzec obiektywnie na sprawe, bez analizowania przez pryzmat blednych przyzwyczajen.
w tym przypadku gość jechał wolno, raczej można było założyć że się będzie zatrzymywał.
No to właśnie o tym pisałem - zasada ograniczonego zaufania. Robaki założyli, że auto się zatrzyma, bo ma czerwone, a tu taki chuj. Nie będę przytaczać tu własnych doświadczeń, bo zaraz znajdą się wesołki; "Andrzej wstawaj zesrałeś się".