Cytat:
Jako, że większość obywateli opowiedziało się za przystąpieniem do UE w 2002, to nasza obecność w UE jest zasługą OBYWATELI a nie polityce
Jedno z drugim jest bardzo mocno powiązane.
Cytat:
wszelkie dopłaty z UE dały niezłego powera dla naszych rolników, przedsiębiorców, samorządowców,
Polecam "Co widać a czego nie widać" dostępne bezpłatnie w sieci na przykład
tutaj
To, że gdzieś się daje dopłatę, oznacza, że skądś trzeba zabrać pieniądze, rząd nie ma własnych pieniędzy, żeby je wydać (tzn. może je sobie wydrukować, ale to będzie jeszcze gorsze, więc rozważmy tylko wariant "optymistyczny" o szkodliwości deficytu można poczytać
tutaj mit nr 2, bedę się jeszcze odnosił do tego artykułu). To, że gdzieś istnieje cos takiego, jak dopłata, dofinansowanie nie oznacza, że jest to dobre. Jak pisałem, każde pieniądze muszą być skądś zabrane, zatem-jeśli stwierdzę, że chcę sobie odmalować dom i przeznaczę na to 100 zł, za które bym opłacił pracownika i kupił farby a rząd mi te pieniądze zabierze, to ten pracownik zostaje bez pracy. Kapitał zaś, po tym, jak zostanie uszczuplony przy okazji przekazywania go w kolejnych urzędach, trafi do przedsiębiorcy, który w normalnych warunkach by go nie otrzymał. Wchodzi zatem w posiadanie tych funduszy wbrew zasadom rynkowym, wbrew mechanizmom, które powodują, że ludzie próbują przewidzieć potrzeby konsumentów i dopasować do nich swoje produkty. System ten powoduje, że preferowani są nie ci przedsiębiorcy, którzy oferują lepsze usługi, lepiej trafiają w potrzeby rynkowe, tylko ci którzy mają większą siłę przebicia w urzędzie, co nie musi iść w parze.
Urzędnicy nie mogą podejmować słusznych decyzji, bo są odsunięci od konsumenta (często zarówno fizycznie jak i pod względem hierarchii-co może wiedzieć pan minister finansów o potrzebach ludzi we wsi na podhalu, której przyznaje dotacje?)-nie muszą się wysilać, żeby zarobić, bo kasa na nich idzie z podatków, nie mają zobrazowania sytuacji na rynku. Znowu pozwolę się odnieść do deklaracji praw Virginii-był tam zapis, który mówił:
Cytat:
Section 5. That the legislative and executive powers of the state should be separate and distinct from the judiciary; and that the members of the two first may be restrained from oppression, by feeling and participating the burdens of the people, they should, at fixed periods, be reduced to a private station, return into that body from which they were originally taken, and the vacancies be supplied by frequent, certain, and regular elections, in which all, or any part, of the former members, to be again eligible, or ineligible, as the laws shall direct.
streszczając: rząd powinien być wybierany co jakiś czas a ludzie na stanowiskach powinni się zmieniać, uczestniczyć w trudzie życia przeciętnych obywateli. Miało to zapobiegać sytuacjom, jakie mamy dziś: pan premier siedzi w sejmie od x czasu, jest karmiony ręką podatników, więc chuja wie, co boli ludzi spoza koryta. Nie wie, czy inwestować w węgiel, czy energię jądrową. Czy może zwiększyć podatki, czy je zmniejszyć. On ma tam dobrze, więc się nie musi tym przejmować (jeszcze).