Skoro mają tak szczelną cenzurę i świetnie działający aparat państwowy, to jak jacyś Francuzi nagrali godzinny film ewidentnie krytykujący cały system? I w sumie w te propagandowe filmiki, które puszczali tym turystom wcale nie były dużo gorsze od tego. Teksty jakich używał lektor były tak perfidnie nieobiektywne, że aż odniosłem wrażenie, że to mi piorą mózg, a nie tym Koreańcom. Co nie zmienia faktu, że faktycznie obrazy przerażają, tylko po prostu nie podoba mi się forma tego dokumentu. I tak swoją drogą ciekawe, że strażnik, który zatrzymał ich na wybrzeżu, pomimo wypranego mózgu i indoktrynacji od małego, znał angielski.