Pracuję kilkaset metrów od siedziby i stadionu Odry. Te spędy pierdolonej dziczy ze wschodnią skazą genetyczną przed każdym meczem są porażające. Widząc zbiórkę radiowozów przy komendzie u rogu os. Chabry wyjeżdżające na ul. Oleską można się domyśleć, że będzie się działo. A Miasto marnuje miliony złotych rocznie na zabezpieczanie meczów Odry. Dobrze chociaż, że Opole jest małe i nie ma konkurencyjnego klubu Ale i tak strach pojawić się na Oleskiej wieczorem w dniu meczu. Jakieś dwieście metrów dalej mają akademiki Erazmusy i Europa Masters. Uczelnia musi ich specjalnie instruować, żeby nie wychodzili samotnie w określonych dniach i porach, właśnie ze względu na psychokiboli Odry.
PS a dla przeciętnego Opolanina niebiesko-czerwone pasy sygnalizują spierdalaj/zejdź z drogi/nie patrz się w oczy. Ale jednak jeszcze nie wpadli na to żeby stosować maczety
Ale musisz być pizdeuszem, przecież pod stadionem Odry jest totalny spokój a erazmusy i inne takie przychodzą na mecze, a nie chowają się w adakemikach
Studiowałem tam, mieszkaniec Niechcica here, takiego spokoju wśród kibiców i lokalnej patologii jak w Opolu to ze świecą szukać w innych rejonach kraju.