Trzeba pozwolić otworzyć klamkę i z kopa solidnie w drzwi. A potem ponownie domknąć. Jak byłem gówniarzem w okolicach 20 lat, to dorabiałem w Zachęcie przy ochronie. Mieliśmy typa, który na kontrolę wpadał nocami i skrobał do drzwi. Któregoś razu zostawiliśmy otwarte, bez zatrzaskiwania, a tam są wielkie, drewniane, ciężkie, przynajmniej wtedy były. Jak zaczął skrobać, drzwi w paru barkiem, koleś stoczył się ze schodów. Bardzo miły widok, więcej nie skrobał i można było spokojnie wieczorem przeglądać świerszczyki. Smartfonów jeszcze wtedy nie było, a internet był w postaci ćwierkania z modemu.