Też tak kiedyś miałem... szedłem z tatą po mieście i jechał bus Sanrajsowy. Zagapiłem się na jakieś tańczące bikini i wszedłem od tylaka w jakąś mamuśkę co akurat grzebała coś w wózku. Moja mama akurat była w domu, ale podejrzewam, że większość wie lepiej gdzie była
Co nie zmienia faktu, że Tatko vs ja 1:0. Pośmialiśmy się i zagadaliśmy nawet chwilę, bo okazało się, że poczciwa sarenka również się uśmiała. pozdrawiam ją serdecznie z miejsca