Oho, amerykańskie rakiety doszły. Jestem pewien, że głodujący ukraiński lud doceni swojego prezydenta w nadchodzących wyborach.
Jakby Poroszenko zależało na kraju to by już ojebał tych bojowników i uznał niepodległość tych republik ludowych a potem skupił się na odbudowie kraju (w którym za 20 lat zostanie może połowa populacji). Po co one ukraińskiej Ukrainie, jak tam sami Rosjanie żyją?
Oho, amerykańskie rakiety doszły. Jestem pewien, że głodujący ukraiński lud doceni swojego prezydenta w nadchodzących wyborach.
Jakby Poroszenko zależało na kraju to by już ojebał tych bojowników i uznał niepodległość tych republik ludowych a potem skupił się na odbudowie kraju (w którym za 20 lat zostanie może połowa populacji). Po co one ukraińskiej Ukrainie, jak tam sami Rosjanie żyją?
@poligon Kolego, jak nie masz nic mądrego to powiedzenia to może lepiej nic nie mów albo rozwiń swoją wypowiedź. Powiedz mi, jaki bełkot nie będzie ruski? "Ukraina to wielki przyjaciel Polski"? Ja tylko podzieliłem się jedyną, moim zdaniem, realistyczną strategią dla tego kraju. A mówiąc, że Poroszenko to tylko kolejna świnia żerująca na swoich podatnikach (jak wielu w Polsce, tylko tam jeszcze gorzej) to chyba nie naruszam żadnego tabu...
To może niech Rosja odda Kaliningrad i połowe syberi bo tez nie maja co żreć. Rosja zawsze była wrogiem Polski i wszelkie jej wzmacniane nawet kosztem upadliny nie lezy w interesie Polski. Dlatego pisze że uprawiasz ruski bełkot. Sołżenicyn pisał o takich pozyteczni idioci albo gównojady. Poczytaj sobie na ten temat jak za czasów zimnej wojny uprawiali propagande na zachodzie.
"Pożyteczni idioci, pożyteczny idiota (ros. поле́зный идиот, transkrypcja polska: poleznyj idiot[1]) czasem też użyteczny idiota – pejoratywne określenie przypisywane Leninowi, który miałby tak określać zachodnich dziennikarzy piszących entuzjastycznie o rewolucji bolszewickiej i ukrywających jej niepowodzenia.
Po II wojnie światowej określenie zostało przejęte przez antykomunistów – przede wszystkim amerykańskich – do określania osób i środowisk sympatyzujących z ZSRR i jego polityką, działających jako rzeczywiści lub domniemani agenci wpływu ZSRR, by podkreślić, że ich działania obiektywnie pomagają ZSRR w okresie zimnej wojny."
Według Wiktora Suworowa w GRU oraz KGB osoby nie będące ich zarejestrowanymi tajnymi współpracownikami, ale pomagające im w działalności antypaństwowej na Zachodzie z pobudek ideologicznych określano pogardliwym określeniem gównojad (ros. говноед)[5].
Jak widac sporo zostało tych idiotów i gównojedów na świecie.
Weź się zjebie puknij w głowę jak każdego kto nie ciągnie druta twojej wymarzonej opcji nazywasz gównojedem. Sam jesteś pożyteczny idiota bo zamiast jak Szparas prowadzić inteligętną dyskusję to obrażasz i udajesz pseudointeligenta. Gówno wiesz o historii gawnojedów a próbujesz brylować. Typowy odpad polskiego internetu. Idź ciągnąć pałę banderowcom bo to wali w interesy rosji....
Jedyne o czym pisałem to najlepszym wyjściu dla UKRAINY. Putin tylko czeka aż Ukraińcy na kolanach będą prosić o dołączenie do Rosji (raczej nie za jego kadencji). I dlatego opłaca mu się wojna na Ukrainie. Wojsko ma coś do roboty i taktyka się im polepsza, może testować nowy sprzęt, wykorzystywać stary - a to wszystko przy minimalnym koszcie. Gdy wojna się skończy, prędzej czy później separatyści będą chcieli stać się częścią Rosji. I będą oczekiwali wpomowania w nich olbrzymich sum pieniędzy (jak na Krymie). Ukraińcy się wykrwawiają na tym konflikcie i nie mają nic do zyskania oprócz paru milionów biednych obywateli i trochę gruzu.
W interesie Polski leży dbanie o interes Polski a nie bawienie się w jakieś durne międzywiekowe wojenki. Jakoś z Niemcami jesteśmy razem w Unii i są chyba naszym największym partnerem handlowym, a Niemcy byli o wiele większym zagrożeniem dla Polski od zarania jej dziejów niż Rosja.