Jakieś biedne to wesele. Stół prawie pusty, nikt nie dostał talerza, krzesła gorsze niż w przeciętnej publicznej szkole, żadnej muzyki w tle, a para młoda i goście z nudów słuchają jakiegoś typa, który zgodził się za darmo opowiedzieć kilka słabych kawałów (inaczej pewnie wszyscy by spali).
Jakieś biedne to wesele. Stół prawie pusty, nikt nie dostał talerza, krzesła gorsze niż w przeciętnej publicznej szkole, żadnej muzyki w tle, a para młoda i goście z nudów słuchają jakiegoś typa, który zgodził się za darmo opowiedzieć kilka słabych kawałów (inaczej pewnie wszyscy by spali).
kamilkawka, łamiesz regulamin a potem żalisz się, że posta ci ktoś skasował...
kto tu jest gimbusem? puknij się w czoło i ciesz, że warna nie wyłapałeś