witul napisał/a:
Amerykanie mają grubo narąbane pod sufitem.
No i huj, wolalbym zeby po mojej smierci znajomi i rodzina wypila flaszke, bawila sie i wyglupiala wspominajac mnie, niz miala zjesc rosol, schabowego i miala plakac.
Czyli chcialbym z nimi odbyc ostatnia impreze w zyciu, i bawic sie jak za zycia, niekoniecznie zeby bylo "sztywno".