Nie rozumiem dlaczego ukraińcy mają w zwyczaju biegać po wspólnym mieszkaniu bez koszulek. Teraz widzę, że to nie tylko u mnie tak jest. Każdy, z którym miałem nieprzyjemność dzielić segment chodził do kuchni w gaciach. Nieważne, czy to była zima, czy lato, oszczędzał na praniu w taki spośób, że po prostu ciuchów na swój nędzny kark nie zakładał. I weź zrób sobie tutaj jajecznicę czy kanapki gdy pół ukraińskiej dupy Cię wita w kuchni na dzień dobry. Oblechy.
do szpiegów z hejtstopu: grafika nie została stworzona przeze mnie, tylko odnaleziona na innym portalu i umieszczona w celach demonstracyjnych (nie ma to nic wspólnego z moją wypowiedzią), nie namawiam do nienawiści, tylko opisuję swoje spostrzeżenia, więc kij wam w oko