Samochód biskupa archidiecezji warszawskiej Piotra J.W weekend skasował furę,przyjebał w latarnię i skosił słupek na chodniku,obok pasów dla pieszych.Może by i nie skasował,gdyby był trzeźwy,ale nie był,a 2.6 promila to niezły wynik,ciekawe gdzie i z kim się tak najebał?Jak znam życie to pojawią się głosy broniące biskupa,bo najpewniej diabeł go skusił,biskup niewinny.