Ludziska idą na te wesela Bo muszą, jak już są to poziom tańca jest niewyrównany, z jednej strony zfrustrowana grażyna musi się bawić i cieszyć cudzym szczęściem,a z drugiej wójek podrywacz musi wykonać skomplikowany piruet jak na lodowisku 20 lat temu, efekty sa właśnie takie, ale jeszcze nie było gorzko gorzko, podrzucania panny młodej, picia na czas, wnoszenia tortu, wyścigów na barana między stolikami, i otrzepin teściowej, do końca jeszcze 5 osób wywiezie karetka, a noc poślubna odbędzie sie na ortopedii.