Jak na wojującego internetowego ateistę strasznie dużo czasu poświęcasz pisząc o Bogu. Żeby jeszcze z sensem to byłoby ok, ale znowu pierdolisz bez sensu, ładu i składu, bo tak jest modnie i wszystkie fajne dzieciaki z twojej szkoły mówią, że Boga nie ma. A w internetach to już takie argumenty można znaleźć, że wszystkich przekonanych powalą na łopatki. Reszta (smerfy, prawdopodobieństwo, rzeczywistość, itd.) poniżej jakiegokolwiek poziomu (znowu). Możesz w końcu odrobić lekcje zanim zaczniesz pisać o rzeczach, które cie przerastają? Bo te twoje "argumenty" i wieczna potrzeba udowodnienia swojej zajebistości wszystkim dookoła to więcej szkody niż pożytku normalnym ateistom przynoszą. Rozważałeś kiedyś samodzielne myślenie, czy jeszcze nie ten etap w życiu?
nagraj i będzie hard, gwarantuje że będziesz miał 1000 piw . Z wojującymi ateistami to raczej nie chodziło o Ciebie, bardziej o osobę Tim'a Minchim'a, który lubi wyśmiewać się z osób wierzących i robi to gdy tylko nadarzy się stosowna okazja. Niestety nie potrafi on podać żadnych w miarę racjonalnych argumentów. Moim zdaniem każdy ma prawo do wiary w co chce, nawet latające kucyki pony czy inne spagetti i powinien być za to szanowany, jeżeli ta wiara ma w czymś tej osobie pomóc, poprawienie nastroju, mobilizacja do pewnych rzeczy, dostarczenie motywacji, cokolwiek byle by było to pożyteczne.W przypadku mojego mózgu zawsze mogę to sprawdzić
Słabizna. Przez BARDZO długi czas ani jeden człowiek nie był w stanie dowieść, że nasza planeta jest kulą.
A ten twój magiczny świat w tęczami, wielorybami i chuj wie czym jeszcze został obalony.
To tak jakbyś naukowo dowiódł, że Boga nie ma. Uda Ci się = nie ma dyskusji. Ale póki tego nie zrobisz istnienie, jak i nieistnienie Boga są równo prawdopodobne.
Proste, ale najwidoczniej dla oświeconych ateistów "bo tak jest modnie i cool" szafujących nauką na lewo i prawo, bez jakiejkolwiek znajomości przeprowadzania dowodów, zbyt trudne...
Jak na wojującego internetowego ateistę strasznie dużo czasu poświęcasz pisząc o Bogu. Żeby jeszcze z sensem to byłoby ok, ale znowu pierdolisz bez sensu, ładu i składu, bo tak jest modnie i wszystkie fajne dzieciaki z twojej szkoły mówią, że Boga nie ma. A w internetach to już takie argumenty można znaleźć, że wszystkich przekonanych powalą na łopatki. Reszta (smerfy, prawdopodobieństwo, rzeczywistość, itd.) poniżej jakiegokolwiek poziomu (znowu). Możesz w końcu odrobić lekcje zanim zaczniesz pisać o rzeczach, które cie przerastają? Bo te twoje "argumenty" i wieczna potrzeba udowodnienia swojej zajebistości wszystkim dookoła to więcej szkody niż pożytku normalnym ateistom przynoszą.
Rozważałeś kiedyś samodzielne myślenie, czy jeszcze nie ten etap w życiu?
Napisał człowiek nowoczesny i postępowy. Widocznie jeżeli jesteś taki zgorzkniały w stosunku do religii to może w dzieciństwie ksiądz Ci snickersy dawał, za wiadomo jakie czynnościNapisał człowiek, który wierzy w takie rzeczy bo tak go nauczyli.
Napisane przez chuj wie kogo bajki, które finalną wersję przyjęły jakieś 400 lat temu.
Napisał człowiek nowoczesny i postępowy. Widocznie jeżeli jesteś taki zgorzkniały w stosunku do religii to może w dzieciństwie ksiądz Ci snickersy dawał, za wiadomo jakie czynności
No nie wiem czy takie bajki, przykro mi to mówić ale dzięki tej książce zawdzięczasz cały system moralności w europie
prawdopodobnie bez niej ludzie w dalszym ciągu by uprawiali rytuały godowe ku czci jakiejś tam bogini,
czy składaliby ofiary z ludzi
nie bez przyczyny mówi się że nasz kontynent leży w kręgu kultury judeochrześcijańskiej i ciesz się lepiej że tak jest, gdyż u arabusów byś miał gówno do gadania.
Jeżeli jesteś takim inteligentem to jak wytłumaczysz analogie jakie zachodzą w biblii do współczesnej fizyki np. powstanie świata w 7 dni i 7 faz inflacji wszechświata.
Nie jestem osobą specjalnie wierzącą, tylko denerwują mnie ludzie obrażający rzeczy o których nie mają zielonego pojęcia
jestem ciekaw czy w ogóle zaglądałeś do tej bajko książki.