BongMan napisał/a:
Lepsze to niż durne polskie prawo mówiące o obowiązku udzielenia pomocy. Nawet jak nie umiesz i swoją "pomocą" narobisz więcej szkód niż pożytku. Tak czy siak jesteś w dupie. Nie pomożesz - sprawa o nieudzielenie pomocy poszkodowanemu. Spróbujesz pomóc i zjebiesz - sprawa o nieumyślne spowodowanie śmierci/uszczerbku na zdrowiu.
Mylisz się. Jeśli nie pomożesz to faktycznie możesz spodziewać się kłopotów. (choć też nie zawsze)
Jeżeli będziesz starał się udzielić pomocy i zrobisz to nie umiejętnie, doprowadzając do dalszych uszkodzeń ciała poszkodowanego w wypadku, bądź do jego śmierci, to (o ile nie jesteś lekarzem lub ratownikiem medycznym) nie odpowiesz za konsekwencje swoich działań.
Masz obowiązek udzielić pomocy w takim stopniu w jakim jesteś w stanie, uznając za priorytet własne bezpieczeństwo.
Za sposób udzielenia pomocy odpowiadają lekarze i ratownicy medyczni o ile zostanie im udowodnione, że działali wbrew zasadą sztuki lekarskiej.
(Oczywiście, możliwe jest postawienie zarzutów nieumyślnego/umyślnego spowodowania uszczerbku na zdrowiu bądź śmierci poszkodowanego, osobie winnej spowodowania wypadku- w zakresie stopnia winy jaką ponosi. Ale to oddzielna kwestia)
Podsumowując: Kiedy jesteśmy świadkami/uczestnikami wypadku, to po upewnieniu się, że nam nic nie grozi, naszym obowiązkiem jest udzielenie pomocy ofiarom wypadku, do czasu przyjazdu odpowiednich służb. Odpowiadamy za nie udzielenie pomocy a nie za sposób w jaki jej udzielamy czy skutki naszych działań.