nie chodzi o płacę, a o to, że kolesie robią na akord a nie na godziny, gdy pracowałem kilka lat temu w wakacje w łomżyńskim browarze zdarzyło mi się wyjść z pracy po 4 a nie 8 godzinach, zależy z kim się pracuje (przerzucanie butelek ze skrzynek do kartonów, dziś proces zautomatyzowany