Polityk PiS domaga się wyjaśnień.
Domniemany homoseksualizm słonia z poznańskiego zoo stał się przedmiotem zainteresowania rady miasta. Za sprawą radnego z PiS.
Niezła heca w Poznaniu. Jak donosi tamtejsza "Gazeta Wyborcza":
Radny PiS Michał Grześ, posługując się internetem, odkrył długo skrywaną tajemnicę naszego słonia Ninio. On ma skłonności homoseksualne! - grzmiał na wtorkowej sesji. I domagał się wyjaśnień od dyrekcji ogrodu zoologicznego.
Z 10-letnim słoniem Ninio to w ogóle Poznań ma problem. Najpierw się okazało, że kiedyś nazywał się Lotek i mieszkał w Warszawie. Potem, że bił słonicę trąbą i wrzucił do basenu swojego przyrodniego brata. I że został zesłany do Węgier. Wszystko to da się wygrzebać w internecie. Ale nie tylko to.
Radny PiS Michał Grześ znalazł stary artykuł w tygodniku "Wprost", w którym pisano, że słoń Lotek zamiast interesować się samicami wolał kryć swojego kumpla Leona. Nota bene przyrodniego brata. Rewelacje te zbulwersowały radnego, który na dodatek odkrył, że w poznańskim zoo żyją dwa samce. Ninio vel Lotek i jeszcze jeden. Razem. Będą z tego kłopociki, twierdzi radny. Za "GW":
Jeśli mamy mieć w Poznaniu stado słoni afrykańskich, to preferencje Ninio mogą
temu zagrozić. Po co nam drugi samiec? Przecież z samicami powinien mieszkać tylko jeden.
Politykowi PiS chodzi o to, żeby poznańskie zoo świeciło przykładem. Żeby były i słonie, i słonice, i słoniątka. Żeby dzieci nie pytały rodziców, czemu są dwa słonie i to jakieś dziwne na dodatek. Żeby wszystko było normalnie.
Dyrektor poznańskiego zoo za pośrednictwem "Gazety" uspokaja, że jest normalnie. Po prostu słoń Ninio jeszcze jest młody i niedojrzały. Nie ma co mu od razu przypinać łatki geja:
To absurd. Gdy samce dorastają i dojrzewają płciowo, a dzieje się to w wieku ok. 14 lat, zaczynają zupełnie inaczej reagować na samice. To kwestia hormonów.
No i sprawa jasna, wystarczyło zapytać. Ale radny Grześ, zamiast pytać w zoo albo sięgnąć po książkę o słoniach, wolał zainteresować sprawą media i radę miasta.
Źródło