Wypadek na Rajdzie Wisły: wyrok w zawieszeniu
Karę roku i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 5 lat wymierzył cieszyński sąd Robertowi K., pilotowi i właścicielowi rajdowej łady, która dwa lata temu uderzyła w tłum kibiców. Zginęła jedna osoba, a kilkanaście zostało rannych.
Robert K. ma również zapłacić grzywnę w wysokości 3 tysięcy złotych. Wyrok jest nieprawomocny. K. zapowiedział dzisiaj, że będzie się od niego odwoływał, gdyż czuje się niewinny. Od początku procesu wyjaśniał, że tragedia była zbiegiem nieszczęśliwych wypadków.
Doszło do niej dwa lata temu podczas Rajdu Wisły. Na 18. odcinku specjalnym rozpędzona Łada Samara kierowana przez Jana Konieckiego z pilotem Robertem K. wpadła w tłum kibiców. Jedna osoba zginęła, kilkanaście zostało rannych.
Biegli z Politechniki Krakowskiej orzekli, że przyczyną wypadku były zmiany konstrukcyjne hamulców w ładzie i ich awaria. Odkleiła się okładzina w prawym, tylnym kole. To doprowadziło do rozszczelnienia hydraulicznego systemu uruchamiania hamulców i uniemożliwiło hamowanie.
Po zmianach konstrukcyjnych samochód posiadał jednoobwodowy układ. Połączono hamulec roboczy z awaryjnym. Stąd w momencie awarii ten drugi hamulec nie zadziałał.
Prokuratura zarzuciła Robertowi K., że zgłosił do rajdu samochód, który nie posiadał aktualnych badań technicznych. Przekładane przez niego dokumenty zostały bowiem sfałszowane. Robert K. wiedział także, że w samochodzie przerobiono hamulce, lecz nie poinformował o tym organizatorów zawodów.
Dzisiaj sąd stwierdził, że wina jest bezsporna. Dowody w sprawie były wystarczające. Robert K. wykazał się "niedbalstwem", gdyż kupując 13-letnią ładę powinien sprawdzić dokładnie jej stan techniczny. Tym bardziej, że miał nią startować w rajdach. Ponadto bezsporne dla sądu było także to, że K. sfałszował dokument badań technicznych.