Dobra, teraz wam to rozjaśnię trochę dlaczego to tak wygląda. Znam relacje osoby, która była w Indiach na własną rękę (bez żadnego biura podróży tylko ze znajomym - indyjczykiem) i jest to taka przepaść kulturowa i społeczna, że ja pierdole. Tam widok martwego człowieka na ulicy jest tak powszechny jak u nas widok całkowicie zarzyganego i obsranego menela na przystanku - niby się zdarza dość rzadko ale i tak każdy przechodzi obojętnie bo nie jest to jakieś wielkie halo.
Widok całkowicie wychudzonych ludzi z poprzekręcanymi kończynami już jest za to powszechny, tak jak u nas menel proszący o kasę na jabola. Drugą sprawą są ludzie którzy perfidnie to wykorzystują (szczególnie na turystach) i nie odpierdolą się już od ciebie jeśli im nie dasz hajsu, a wykażesz choć odrobinę współczucia. Oczywiście jeśli dopierdolą cię w jakimś zaułku to nie tylko zgubisz portfel ale jak się będziesz stawiał to potrafią zajebać bez skrupułów kosę między żebra. Dlatego ci ludzie nie bardzo chcą pomagać innym.
Kolejna sprawa to święte krowy - one rzeczywiście są, tylko nie tak jak je przeważnie pokazują. Czyli duże i dobrze zbudowane. Są w chuj wychudzone bo jest zakaz karmienia ich, te krowy chodzą po ulicach, wpierdalają śmieci i zdychają przeważnie z głodu. Jeśli jakiś biedak odważy się ją zabić dla mięsa to już może pożegnać się z życiem.
Ganges - oprócz miast turystycznych jest to wielkie wysypisko śmieci i cmentarz dla biedaków. Normą jest że ludzie się kąpią w tej rzece wśród śmieci i przepływających trupów.
Słyszalem jeszcze pełno historii, np. jak się tam traktuje kobiety czy kwestie higieny nawet bogatych mieszkancow, ale chuj nie chce mi sie pisac bo i tak tego pewnie nikt nie czyta
Jednym słowem mimo że jest to inna religia i kultura to od muzułmanów się mało różnią.