Powiedz mi ...
wyznanie w łóżku...
Szpital zaproponował rodzicom 1 zł odszkodowania za śmierć dziecka
Szpital zaproponował rodzicom 1 zł za śmierć dziecka. Inne za trwały uszczerbek na zdrowiu oferują po 1 tys. zł. Wszystko zgodnie z prawem, bo przepisy nie określają minimalnej kwoty odszkodowań
- Poczułam, jakby roześmiali mi się w twarz - mówiła dziennikarzom Maria Świrk, kiedy wiosną Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu zaproponował jej 500 zł odszkodowania za śmierć męża.
Komisja przy wojewodzie orzekła, że lekarze w USK nie wykonali koniecznych dla niego badań. Przez to nie wykryli tętniaka. Kilka dni później zmarł w innym szpitalu.
Ta sprawa stała się głośna, ale o innych, podobnych, jest cicho. Pacjenci i ich rodziny upokorzeni propozycjami rażąco niskich odszkodowań wolą milczeć.
Z danych zebranych przez biuro Rzecznika Praw Pacjenta wynika, że takich przypadków jest wiele. Pacjent z Małopolski (RPP nie podaje nazw szpitali, tylko województwa) z powodu złego leczenia zachorował na zakrzepowe zapalenie żył. Pojawiły się skrzepliny, które mogą doprowadzić do zatoru i śmierci. Szpital zaproponował mu 7,5 tys. zł. Chory się nie zgodził. Podobnie jak pacjenci ze Śląska: jednemu szpital zaproponował za trwałe uszkodzenie ciała 3 tys. zł, drugiemu zaledwie połowę tej kwoty. W województwach lubelskim i świętokrzyskim szpitale proponowały za uszkodzenie ciała po 1 tys. zł, a jeden ze szpitali w podkarpackim - tylko 1 zł.
Gdybym miał władzę, to gdyby ktoś umarł w szpitalu z winy lekarzy, to:
1. Lekarz bezpośrednio odpowiedzialny za śmierć pacjenta - kara śmierci. Jeśli ktoś z rodziny zmarłego by chciał, może brać czynny udział w egzekucji jako kat lub jego pomocnik.
2. Ordynator szpitala - dożywocie w łagrze, nie w więzieniu w telewizją, ciepłymi obiadkami, siłownią i pingpongiem.
3. Lekarze i personel pośrednio odpowiedzialny - dożywocie lub 25 lat (w łagrze oczywiście), w zależności od stopnia w którym się do śmierci pacjenta przyczynili.
4. Cały majątek wyżej wymienionych skonfiskowany, połowa na odszkodowanie dla rodziny zmarłego, druga połowa na sprzęt dla szpitali.
Gdyby tak było, to wzięłyby się skurwysyny do roboty i nie wykańczaliby specjalnie pacjentów. Kilka lat i mamy najlepszą służbę zdrowia na świecie. Podobne rozwiązania przenieść do innych struktur państwowych - kilka lat i mamy najlepiej funkcjonujący kraj na świecie, bez korupcji, złodziejstwa, partactwa i wszelkich innych patologii.