18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:34
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47

#rocznica

Źli ludzie

S................a • 2013-08-29, 16:41
Moja żona ma 21 lat, ja mam 50. Nie
wiem dlaczego, ale ludzie nazywają
mnie pedofilem. Całkowicie zepsuło
to naszą dziesiątą rocznice.

Nie wiem czy było, wzięte z najnowszego wydania CKM
P................e • 2013-08-30, 8:25   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (27 piw)
kierownikmasarni napisał/a:

jaranie się pedofilami to pedalstwo



weź się pierdolnij w łeb najlepiej
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jak co roku Warszawiacy uczcili rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego.
SoNyCS • 2013-08-01, 21:17   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (107 piw)
Nie lubie warszawiaków ale co roku jak oglądam 1 sierpnia to co wyczynia się na ulicach, aż sie łezka kręci w oczku

1 Sierpnia

Nazgul14582013-08-01, 14:37
Rocznica powstania warszawskiego

1 sierpnia słabo uzbrojone warszawskie oddziały AK uderzyły na wyznaczone przez dowódców cele. Szybko okazało się, że „furia odwetu” nie zastąpi broni i amunicji. Na wołanie o pomoc odpowiedzieli jedynie piloci dywizjonów specjalnych.

W bazie lotniczej nieopodal miasta Brindisi w południowych Włoszech stacjonowała polska eskadra nr 1586, wchodząca w skład 138 specjalnego dywizjonu RAF, wykonującego misje dla SOE (Kierownictwa Operacji Specjalnych). Zadaniem pilotów eskadry było wykonywanie lotów nad okupowaną Europą - zrzucali agentów oraz zaopatrzenie dla oddziałów partyzanckich.

Wybuch powstania w Warszawie wywołał na pilotach eskadry ogromne wrażenie. Wydawało się oczywiste, że doświadczone załogi, wykonujące już loty nad Polską, powinny polecieć ze zrzutami nad walczącą stolicę. Inne zdanie mieli Brytyjczycy – dowódca brytyjskich sił powietrznych w rejonie Morza Śródziemnego, marszałek lotnictwa John Slessor, obawiając się wysokich strat i uznając jednocześnie, że ziemie polskie są radzieckim teatrem operacyjnym, zabronił wykonywania lotów nad Warszawę, zezwalając jednak na zrzuty dla oddziałów partyzanckich walczących w Małopolsce. Polscy piloci postanowili to wykorzystać, nie mieli jednak zamiaru podporządkować się jego decyzji.

Z Brindisi nad Powązki

Do wyprawy, mającej odbyć się w nocy z 3 na 4 sierpnia wyznaczono 14 załóg – 7 polskich i 7 brytyjskich. Dowódca eskadry, mjr Eugeniusz Arciuszkiewicz, wykonując bezpośredni rozkaz Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, wybrał cztery najbardziej doświadczone załogi (do pierwszego lotu zgłosili się na ochotnika wszyscy piloci eskadry), które łamiąc zakaz Brytyjczyków miały przeprowadzić zrzut.

Wyznaczone załogi poleciały na trzech amerykańskich bombowcach B-24 Liberator i jednym brytyjskim, mniej lubianym przez pilotów, Halifaksie. Każda maszyna zabrała około dwóch ton zaopatrzenia w metalowych, 2,5-metrowych zasobnikach zrzucanych na spadochronach, zawierających przede wszystkim amunicję, broń maszynową oraz, najcenniejsze – granatniki przeciwpancerne PIAT.

Wielkie zasobniki umieszczono w lukach bombowych, mniejsze wyrzucał ręcznie tzw. dispatcher, żartobliwie nazywany przez innych lotników bagażowym lub wykidajłą (zdarzało się bowiem, że musiał „pomóc” mniej zdecydowanym skoczkom w opuszczeniu samolotu).

Obciążone ładunkiem i paliwem samoloty wystartowały wieczorem 3 sierpnia, kierując się na północ, nad terenami niemal całkowicie opanowanymi przez Niemców lub ich sojuszników. Najpierw nad Adriatykiem, później Jugosławią, Węgrami i Słowacją, wreszcie – okupowaną Polską. Trzy samoloty eskadry (jeden uszkodzony Liberator musiał zawrócić do bazy, zasobniki przejął oddział AK) zamiast nad Małopolskę, doleciały nad płonącą Warszawę. Nad miastem byli około pierwszej w nocy. Łunę pożarów piloci mogli dostrzec już w okolicach Dęblina. Do umówionego z dowództwem AK rejonu zrzutu na cmentarzach Powązkowskim i Żydowskim piloci podeszli na minimalnej wysokości i z niewielką prędkością, z wysuniętymi klapami i podwoziem, narażając się na silny ogień niemieckiej obrony przeciwlotniczej.

Jednak zrzut wykonano precyzyjnie – wszystkie zasobniki trafiły do powstańców, a polskie samoloty po 10-godzinnym locie w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych szczęśliwie powróciły do bazy w Brindisi. Gorzej powiodło się Brytyjczykom, którzy stracili nad Polską aż cztery maszyny (piąta rozbiła się przy lądowaniu).

Marszałek Sleesor, powiadomiony o niesubordynacji Polaków, zawiesił wszystkie loty eskadry, pozostawiając w ten sposób powstańców bez pomocy. Po stanowczej reakcji polskiego rządu Brytyjczycy 7 sierpnia zezwolili Polakom na kontynuowanie operacji, angażując kilka dni później lotników ze 178 dywizjonu RAF i południowoafrykańskiego 31 dywizjonu SAAF (nie ujmując niczego Brytyjczykom, południowoafrykańscy lotnicy swoim wyjątkowym poświęceniem zaskarbili sobie szczególny szacunek polskich kolegów).

Na liczącej niemal 1400 km trasie do Warszawy czekały na nich liczne stanowiska obrony przeciwlotniczej i bazy szczególnie niebezpiecznych nocnych myśliwców. Długość trasy powodowała, że powrót odbywał się już po wschodzie słońca, ułatwiając zadanie niemieckim bateriom. Jednak głównym powodem, dla którego misje nad Warszawą okazały się tak niebezpieczne, był zakaz lądowań na terenach zajętych przez Armię Czerwoną, mający utrudnić lub całkowicie uniemożliwić loty z zaopatrzeniem.

Warto też wspomnieć o zrzutach przeprowadzanych we wrześniu przez pilotów 2. Pułku Nocnych Bombowców „Kraków”. Wyposażony w przestarzałe dwupłatowe "kukuruźniki" pułk wykonywał loty w nocy, zrzucając - bez spadochronów - worki z żywnością, radziecką bronią i amunicją, rozbijającą się o miejski bruk i najczęściej niezdatną do użytku po takiej operacji. Metoda, jaką wykonywano te zrzuty, świadczy raczej o pozornym charakterze tych działań.

Pomoc z powietrza, niewystarczająca dla zmiany wyniku walk, została okupiona wielkimi stratami – w trakcie misji zginęło 215 żołnierzy – 78 Polaków, 126 Brytyjczyków, Kanadyjczyków i lotników z Południowej Afryki oraz 11 Amerykanów. W sierpniu i wrześniu lotnicy dywizjonów specjalnych wykonali łącznie 115 zrzutów nad Warszawą i okolicami. W samym mieście powstańcy przejęli 235 ze zrzuconych przez samoloty SOE 427 zasobników. Reszta trafiła w większości w ręce Niemców.

Jeszcze mniej efektywna okazała się operacja Frantic 7 – wielki rajd lotniczy z 18 września, w którym wzięło udział 110 amerykańskich "Latających Fortec" B-17, osłanianych przez 156 myśliwców Mustang (ten jeden raz Rosjanie wyrazili zgodę na lądowanie na swoich lotniskach samolotów z pomocą). Amerykanie przeprowadzili zrzut z wysokości ponad 5 tys. metrów, na skutek czego z 1284 zasobników w ręce powstańców trafiło zaledwie 228 – znane są relacje kombatantów, którzy po kapitulacji powstania mijali niemieckich żołnierzy obładowanych amerykańską bronią, czekoladą i papierosami.

Po raz ostatni polscy lotnicy polecieli nad Warszawę w nocy z 13 na 14 września 1944 r. Członek jednej z polskich załóg, sierżant Tadeusz Ruman tak wspominał swój ostatni lot nad walczące miasto: "Najbardziej dramatyczny był nasz ostatni lot. Dotarliśmy do Polski na dwóch silnikach. Wtedy staciliśmy cztery nasze maszyny. Ten ostatni raz leciałem Liberatorem. Strasznie ostrzeliwali nas Niemcy na Mokotowie. Było ciemno, nie mieliśmy nawet szans skakać na spadochronach, bo byliśmy za nisko. Zdecydowaliśmy, że lecimy na południe nabrać wysokości i wtedy wyskoczymy. Nie mogliśmy lądować, ale z czasem te dwa silniki się ustabilizowały. Jeszcze pod Krakowem cofający się mały oddział niemiecki nas zaatakował. Seria z karabinu maszynowego przeszła po całym samolocie, ale przelecieliśmy jeszcze przez góry i chcieliśmy skakać w Jugosławii. Będąc coraz bliżej bazy, postanowiliśmy, że próbujemy wrócić do Brindisi. Wskaźniki pokazywały nam, że hamulce działają. Naprawdę jednak wszystko było poprzestrzelane, hamulców nie było. Gdy wylądowaliśmy, mechanicy sprawdzili, że paliwa mieliśmy jeszcze na 5 minut. Sprawdzono nam też spadochrony. Okazało się, że były podziurawione, przestrzelone. Gdybyśmy na nich wyskoczyli, to byśmy zginęli, bo malutka dziurka może rozerwać czaszę spadochronu. To był cud, że wróciliśmy. Kiedy wyszedłem z samolotu, ucałowałem ziemię i dziękowałem Bogu za ocalenie życia."

Poza uznaniem żołnierzy AK za kombatantów, czego domagał się rząd polski, zrzuty były jedyną pomocą udzieloną przez aliantów powstańcom warszawskim.
W czasie wizyty w Łucku próbowano obrzucić Bronisława Komorowskiego jajkami. Prezydent poleciał na Ukrainę wziąć udział w uroczystościach związanych z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej. Opozycyjna, nacjonalistyczna partia Swoboda nie wykluczała protestów, a wizyta określana była mianem "niepożądanej".

Jak podaje TVN24, w czasie wizyty w Łucku próbowano obrzucić prezydenta jajkami. Do incydentu doszło po wyjściu prezydenta z katedry, w której wziął on udział we mszy świętej ku czci ofiar UPA. Zatrzymano osobę, która usiłowała tego dokonać.

Obchody bez Janukowycza

W obchodach nie bierze udziału prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Stronę ukraińską reprezentuje wicepremier Kostiantyn Hryszczenko.

Uroczystość wiąże się z lipcową 70. rocznicą kulminacji zbrodni popełnionych przez Ukraińską Powstańczą Armię na ludności polskiej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Zbrodnia oddziałów UPA wspieranych przez miejscową ludność ukraińską z lat 1943-1945 pochłonęła ok. 100 tys. polskich ofiar: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci.
Wizyta podzieliła ukraińskich polityków

Przeciwko wizycie Komorowskiego na Ukrainie wypowiadali się ostatnio przedstawiciele opozycyjnej, nacjonalistycznej partii Swoboda. Twierdzą, że przyjazd polskiego prezydenta może zaostrzyć stosunki z Ukrainą. Zapowiedzieli w sobotę, że podczas wizyty Bronisława Komorowskiego nie można wykluczyć protestów, bo uważają wizytę polskiego prezydenta za niepożądaną. Podtrzymali też swoją krytyczną opinię ws. przyjętych przez polski parlament uchwał w związku z 70. rocznicą zbrodni wołyńskiej.

Reprezentanci innych ugrupowań opozycyjnych podkreślali, że wizyta ta jest jak najbardziej pożądana zarówno ze względu na przeszłość, jak i przyszłość relacji ukraińsko-polskich.

źródło. www.tvn24.pl

[ Komentarz dodany przez: LegendarnyZiom: 2013-07-14, 17:58 ]
s................n • 2013-07-14, 13:41   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (92 piw)
ukraińcy lepiej przeprowadzą rewolucję w naszym kraju niż my sami

tylko wódka

grubyMakaron2013-04-21, 21:09
Za 364 dni minie rok, jak nie piję alkoholu
D................k • 2013-04-21, 21:30   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (67 piw)
stasiu.93 napisał/a:

ja pierdole to nie kwejk, wypierdalaj z takimi wpisami...



Kliknij na ikonkę trolla.

Rocznica

Swirussss2013-04-10, 14:18
Macierewicz twierdzi że 3 osoby przeżyły, po tylu latach wciąż jest nadzieja...

thewhitestar • 2013-04-10, 16:10   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (54 piw)


Wielki człowiek, najlepszy gitarzysta Paktofoniki ever!

Kolacja

Fakerę2013-03-26, 16:25
Na naszą rocznicę zorganizowałem wspaniałą kolację. Szampan, homar, krewetki. Gdy kończyliśmy ona zaproponowała zalotnie:
- Jak wrócimy do domu wynagrodzę ci to. Zrobię coś czego nie robiłam od lat…
- Daj spokój. Nie wcisnę gołąbków po tym wszystkim.
teken • 2013-03-26, 22:19   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (21 piw)
Choćby po 3 pizzach - gołąbka i tak bym wpierdolił !

Japonia - 2 lata po tsunami

TomdeX2013-03-07, 12:29
Trzęsienie ziemi o magnitudzie 9 stopni w skali Richtera, miało miejsce 11 marca 2011 roku o 5:46:23 UTC, ( 14:46:23 czasu miejscowego) w północno-wschodniej części Japonii, kolejne o sile 7,0 o 15:06, 7,4 o 15:15 oraz 7,2 o 15:26. Ponad sto wstrząsów wtórnych o sile 4,5 lub większej odnotowano tego dnia na terenie Japonii. Na początek może małe przypomnienie, jak to się wszystko zaczęło:

Potężne, ponad 10-metrowe, a w niektórych miejscach nawet 30-metrowe fale uderzyły we wschodnie wybrzeże Japonii. Zalane i zniszczone zostały porty, strefy przemysłowe i pola uprawne. Wiele miast i wiosek zostało zrównanych z ziemią. Woda wdarła się w ląd na odległość ok. 10 kilometrów. Uszkodzone zostały elektrownie atomowe, wskutek czego doszło do kilku wypadków jądrowych.



Tak wyglądało wybrzeże po przejściu tsunami:



Dwa lata po strasznych wydarzeniach na przeważającej części dotkniętych żywiołem terenów nie widać już zniszczeń. Uszkodzone domy zostały wyburzone, drogi odbudowane. Wciąż nie ma jednak (i pewnie już nigdy nie będzie) ostatecznych danych, jeśli chodzi o liczbę ofiar tej klęski. Oficjalne informacje mówią o niemal 16 tys. osobach zabitych i ponad 3 tys. zaginionych.



Miasto Tagajo (prefektura Miyagi) 13 marca 2011 r., 12 stycznia 2012 r. i 21 lutego 2013 r.



Miasto Sendai (prefektura Miyagi) 14 marca 2011 r., 13 stycznia 2012 r. i 21 lutego 2013 r.




Ponownie miasto Sendai 13 marca 2011 r., 12 stycznia 2012 r. i 21 lutego 2013 r.


Swoją drogą jestem pełen podziwu dla Japończyków, bo w ciągu dwóch lat zrobili więcej niż nie jeden kraj (czyt. Polska) w ciągu 20 lat.


Źródła:
wiadomosci.wp.pl/gid,15389878,kat,1356,title,Dwa-lata-po-tsunami-w-Jap...
pl.wikipedia.org/wiki/Trz%C4%99sienie_ziemi_u_wybrze%C5%BCy_Honsiu_%282011%29
Filmik - watch?v=loHUgQ8hKCI

Pomysł

G................z • 2013-03-05, 21:34
Rozmawiają dwaj emeryci na ławce w parku:
- Mietek, a czy przypadkiem w tym tygodniu nie przypada wasza pięćdziesiąta rocznica ślubu?
- Owszem.
- I co planujesz?
- Hm... Na dwudziestą piątą rocznicę zawiozłem żonę do Francji.
- Serio? A co zrobisz w tę pięćdziesiątą?
- No nie wiem. Może przywiozę ją z powrotem?
Wczoraj, tj. 28 stycznia, minęło 27 lat od katastrofy promu kosmicznego "Challenger". Po wystartowaniu, w 73 sekundzie lotu cała konstrukcja uległa dezintegracji, zginęla cała siedmiosobowa załoga.

Poniżej filmik z uwiecznionym momentem katastrofy (dla niecierpliwych- wybuch w 1:20 )



jeśli zaś chcecie dowiedzieć się więcej na temat przyczynu katastrofy itpL, to żeby nie szukać daleko:

pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_promu_Challenger

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem