janlew napisał/a:
Ja pierdziele, tysiące kilogramów narządów i mięśni zwierzęcych leżą na półkach w marketach i nikt nie płacze na ten widok. To samo należy się tutaj. Pies się popsuł? To se kupi nowego żaby mu obejścia pilnował, i tyle. To jest normalne podejście. A jak dorosły człowiek płacze nad psami, drobiem czy rybami to jest zoofilską wege ciotą.
Nie mówię o płaczu za psem, ale o smutku już tak. Widocznie nigdy nie miałeś psa, który towarzyszył ci wiele lat (15-17) i czy wracałeś najebany, wkurwiony zawsze witał szczęśliwy. A generalizowanie, że jak ktoś odczuwa smutek po psie to jest wege ciotą miało pewnie zobrazować jaki to jesteś twardziel i alfasadol.