Z licencją kaskadera

Wczoraj znowu wyczytałem, że jakiś wypity koleś śmiertelnie potrącił kobietę na pasach. Wracała właśnie od schorowanej matki, którą nie będzie się miał kto teraz zająć. Osierociła dwójkę małych dzieci, a ponieważ nie mają ojca, ani żadnej bliskiej rodziny prawdopodobnie trafią do sierocińca.
Świadkowie mówili, że kierowca po zdarzeniu wysiadł z auta i jeszcze nawrzeszczał na ciało kobiety, że "przecież chyba widziała, że jedzie, to co wychodziła?!". Trąbili o tym potem cały dzień i wieczorem we wszystkich dziennikach temat numer jeden. Pokazali nawet twarz tego typka "ku przestrodze".
Dziwnie trochę zobaczyć swoją twarz w telewizorze, ale nie powiem, czuje się teraz sławny ))

Precyzja musi być

pogawędki na środku ulicy

Kierowca zignorował czerwone światło i zabił przechodnia na pasach przy skrzyżowaniu.

Matka mi umiera, a tu kurwa zombie.

Wysokie noty za lot muszą być !

Jednoślady atakujom...

Sadole, za ten temat wylejecie na mnie wiadro pomyj, beczkę smoły i worek pierza, ale muszę się do czegoś przyznać.

Zjeżdżałem samochodem z głównej ulicy w podporządkowaną i nie zauważyłem sporej cygańskiej rodziny przechodzącej akurat przez przejście dla pieszych. I stało się.

Żadnego, kurwa, nie trafiłem.

Nie było, bo własne

Mężczyzna nie popatrzył czy nic nie nadjeżdza - to musiało się tak skończyć