Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
zaraz pojawią się obrońcy marihuany- nie oszukujcie się, też jesteście ćpunami!
Shadow323
• 2012-06-01, 16:10
Najlepszy komentarz (120 piw)
To że się śmieje nie oznacza, że jest po trawce. Ewidentnie widać, że naćpał się jakiegoś gówna. Zobacz na jego histeryczne zachowanie, raz się śmieje a raz ma wzrok psychopatycznego mordercy który nie zawaha się wbić Ci kosy pod żebra. "Sam nie palę ale jestem za legalem"!!!
P.S. Wg. Ciebie palacze trawki to ćpuny? Widać ubytki w rozwoju umysłowym. Nie będę tłumaczył dlaczego i "zaszufladkowywał" samego siebie do grona ludzi jakich określiłeś mianem " ćpunów" . . .
Trzyletni chłopiec z Chin wybrał się motorowerkiem dla dzieci na samodzielną przejażdżkę. Wjechał na bardzo ruchliwe skrzyżowanie, ale cudem przejechał przez nie bez szwanku. Dopiero wtedy dostrzegła go policja, która zabrała dziecko z niebezpiecznej ulicy.
Zdarzenie zarejestrowały kamery miejskiego monitoringu w Zenzhou, w prowincji Zhejiang we wschodnich Chinach.
- To stało się po południu, około 17.30, czyli podczas godzin szczytu - opowiada policjant, który uratował chłopczyka.
Uciekł dziadkowi
Zauważył, że mały przemyka przez skrzyżowanie na dziecięcym motorowerku. Samochody i autobusy cudem go omijały, chociaż kilka z nich przejechało niebezpiecznie blisko.
Chłopca udało się bezpiecznie sprowadzić z ulicy. Okazało się, że trzylatek przebywał pod opieką dziadka, który regularnie się nim zajmuje. Dziadek tłumaczył, że wszedł na chwilę do toalety, a wówczas niepokorny wnuczek zniknął z jego oczu