Derinkuyu (Głęboka Studnia) – miasto w Środkowej Anatolii w Turcji, w prowincji Nevşehir, znane z wielopoziomowego, największego w Kapadocji podziemnego miasta.
Pewien rolnik chciał tylko wzmocnić walącą się ścianę piwnicy swojego starego domu, we wsi Derinkuyu w centralnej Anatolii. Kiedy odbił luźny tynk, nagle zawaliła się większa cześć muru – za nim ukazała pusta przestrzeń. W świetle latarki z pustej dziury wyłoniło się pomieszczenie z równo poodbijanymi skalnymi ścianami, pomieszczenie kończyło się tunelem. Rolnik odbił kolejny kawałek muru, na tyle duży, by mógł przez niego przejść.
To co odkrył, okazało się sensacją: przejście tunelu prowadziło setki metrów wgłąb Ziemi. Miejscami można było iść w normalnej pozycji, miejscami trzeba było się schylać. Wciąż na nowo tunel się rozgałęział, prowadził no nowych pomieszczeń i niewielkich korytarzy.
Okazało się, że to co odkrył rolnik, to miasto, w którym w III w. n.e. Chrześcijanie ukrywali się przed Rzymianami, a później Muzułmanami. Miasto zbadano do tej pory do głębokości 85 metrów.
Cała techniczna infrastruktura systemu grot wydaje się wyjątkowo nowoczesna. Nie tylko sieć zaopatrzenia w wodę, ale także rodzaj naturalnej klimatyzacji. W Anatolii latem temperatury są bardzo gorące, tuf daje stalą temperaturę 15° i ochronę przed upałem, a podczas przejmującego zimna zimą, nie ochładza się nigdy poniżej siedmiu stopni. Mieszkańcy mogli nawet ogrzewać swoje pomieszczenia, ponieważ były wyposażone w wyrafinowany system wentylacyjny. Główny szyb wentylacyjny w Derinkuyu ma średnicę 1,5 metra, 15 000 mniejszych szybów kieruje świeże powietrze we wszystkich kierunkach przez skały. Turecki naukowiec Ömer Demir twierdzi, że dym z papierosa, nawet na siódmym poziomie, natychmiast zostałby przez system wentylacyjny wciągnięty.
Do porozumiewania się między mieszkańcami, istniało coś na kształt telefonu domowego, w tym celu powstały miniaturowe szyby o przekroju około 10 cm.. Ale także zadbano o oświetlenie: wszędzie znajdują się nisze przeznaczone na lampki oliwne, w których kiedyś palono olej lniany otrzymywany z uprawy lnu w tamtym regionie.
Co ciekawe, szyby wentylacyjne były zbudowane na tyle "sprytnie", że nie dało się ówczesnych Chrześcijan ani wykurzyć dymem, ani zalać wodą. Miasto miało 3 wejścia zamykane głazami, których nie było możliwości odsunąć od zewnątrz. Było samowystarczalne, szacuje się, że mogło tam żyć jednocześnie 10 tysięcy osób.
Podziemne budowle były wprawdzie często używane przez bizantyjskich chrześcijan, wybudowane zostały jednak dużo wcześniej. Grecki wojownik i pisarz Xenophon odkrył je już w roku 400 p.n.e. kiedy wraz ze swoją armią przemierzał Kapadocję.
„Wejścia wyglądały jak studnie, ale rozszerzały się w dół. Wykuwano tunele w ziemi dla zwierząt... W domach były kozy, owce, krowy i drób...” – tak pisał Xenophon. Ten opis doskonale pasuje do Derinkuyu.
Od tysięcy lat, Anatolia była zamieszkiwana przez różne ludy – od Hetytów poprzez Frygijczyków, Greków i Rzymian. Większość naukowców uważa że to Hetyci rozpoczęli budowę podziemnych miast.
Więcej fotek w komentarzach jak chcecie.