Od zawsze na porządku dziennym było, że Żyd szedł do pracy a pijany polaczek leżał w rynsztoku cały w wymiocinach i usrany po pachy.
Żyd się bogacił dzięki pracy a Polak tylko pił.
W końcu Polak nie miał za co pić to poszedł do Żyda i sprzedał mu majątek za bezcen, żeby mieć za co tankować tani zajzajer.
Jak już wszystko przepił i wytrzeźwiał to dotarło do niego, że skończył pod mostem.
Z racji tego, że Polak jest zawsze głupi nawet po szkodzie to zamiast uznać swoją winę to biegał po wsi i darł łacha, że go zły Żydek oszukoł.
Jak już Polacy wyprzedali Żydom wszystko co cenne to zaczął się antysemityzm, że wszystko co złe to żydki.
Jak przyszli hitlerowcy to polacy chcąc odzyskać sprzedany majątek ochoczo ruszyli z pomocą co by się zemścić na żydkach i przepuścić i z niemiecką pomocą przez kominy.
Myśleli, że dzięki temu odzyskają przepity majątki.
Stopa inwestycji w Polsce wyniosła na koniec II kwartału tego roku 17,8 proc., co oznacza dramatyczny wynik od ostatnich 20 lat. Według Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju głoszonego przez premiera Morawieckiego współczynnik miał wynosić 25 proc.
Przedstawiony w połowie lutego w Ministerstwie Finansów projekt ustawy o PPK zakładał utworzenie prywatnego, dobrowolnego systemu gromadzenia oszczędności emerytalnych. W program miałyby być zaangażowane państwo, pracodawcy i pracownicy.
Pracodawca płaciłby składkę podstawową 1,5 proc. i dobrowolną do 2,5 proc., a pracownik składkę podstawową 2 proc. i dobrowolną do 2 proc. Łączna minimalna składka wynosiłaby 3,5 proc., a maksymalna 8 proc. Oczywiście ma to sprawić wrażenie, że pracownik sam płaci nie tak dużo, ale przecież zarówno to, co będzie płacił sam, jak i to, co opłaci pracodawca, będzie pochodziło z kwoty jego wypłaty. Podobnie z kwotą dokładaną przez państwo.