Radość po bramce piłkarzy Romy
Chyba zapomnieli, że są na meczu
Fiński parlament Eduskunta - Riksdagen opowiedział się w piątek za legalizacją małżeństw jednopłciowych. Do podjęcia decyzji doprowadziła inicjatywa obywatelska, którą poparło 167 tys. Finów. To pierwszy taki przypadek w historii Finlandii.
Artykuł otwarty
Fińscy posłowie zadecydowali, że małżeństwa jednopłciowe zostaną zrównane z małżeństwami heteroseksualnymi - małżonkowie będą mieć prawo do adoptowania dzieci i noszenia wspólnego nazwiska. Zanim jednak będzie to możliwe, należy dokonać zmian w ustawodawstwie oraz w wykorzystywanym przez urzędy komputerowym systemie ewidencji ludności. Dlatego decyzja wejdzie w życie najwcześniej w 2016 r.
Burzliwa debata na temat możliwości legalizacji małżeństw homoseksualnych trwała w fińskim parlamencie od czwartku.
W liście otwartym opublikowanym przed głosowaniem premier Alexander Stubb napisał, że Finlandia powinna stać się krajem, "w którym nie ma dyskryminacji, a prawa człowieka są respektowane i dwie dorosłe osoby powinny mieć możliwość zawarcia związku małżeńskiego bez względu na swą orientację seksualną".
Większość przeciwników uznania małżeństw homoseksualnych i zrównania ich z małżeństwami heteroseksualnymi argumentowało, że dzieci powinny mieć zarówno ojca, jak i matkę. - Jest to kwestia przyszłości naszych dzieci i całego społeczeństwa i zmiany te nie powinny być wprowadzane bez dokładnej oceny ich skutków - mówił przed głosowaniem Mika Niikko z nacjonalistycznej partii Finowie.
W głosowaniu małżeństwa jednopłciowe poparło 105 posłów, 92 było im przeciwnych.
Decyzję z zadowoleniem przyjął zwierzchnik fińskiego Kościoła ewangelicko-luterańskiego, co wielu odczytało jako zwiastun zmian w tej wspólnocie. - Jeśli o mnie chodzi, to uważam, że nastał czas weryfikacji naszej koncepcji małżeństwa - powiedział arcybiskup Kari Maekinen.
Finlandia, która od 2002 r. umożliwia rejestrację związków partnerskich, jest 12. krajem w Europie legalizującym małżeństwa jednopłciowe. Istnieją one już m.in. w innych krajach nordyckich: Szwecji, Danii i Norwegii.
Media w Europie realizują sześciopunktowy plan ekspansji kulturowej miłośników wielofunkcyjnego odbytu, opisany w kultowej dla tychże miłośników książce z lat 1980-tych. Wiem, bo słyszałem na ten temat wywiad w radio Warszawa, podczas golenia. Ostatnim puntem planu jest wściekły atak na przeciwników promocji wielofunkcyjnych odbytów, trzeba ich pokazywać jako oszołomów, odbytofobów itp.
Statystycznie miłośników wielofunkcyjnego odbytu jest 2 procent. W Amsterdamie 4 procent. Ale jakimś zrządzeniem losu tacy miłośnicy pojawiają się w prawie każdym filmie kręconym w Hollywood, co ma pokazać maluczkim, że takie związki, są dobre, a normalna rodzina, gdzie jest tata i mama to staroświecka patologia.
Ale wracamy do demografii i siły gospodarek. Kraje które są źródłem propagandy wielofunkcyjnego odbytu są w odwrocie. Europa jest w potężnym demograficznym kryzysie, a z penetracji odbytu nie będzie więcej dzieci. W Kalifornii już głównym językiem jest hiszpański, co oznacza silny wzrost wpływów kościoła katolickiego w tym stanie, bo Meksykanie to praktykujący i tradycyjni katolicy. Mamy dynamiczny wzrost populacji tam, gdzie model rodziny jest tradycyjny, w Azji i w Afryce. A mój kolega z Atlanty ostatnio wyjaśnił mi, że tradycyjni Republikanie zmasakrowali Demokratów w wyborach lokalnych w skali bez precedensu w historii Ameryki. Sami Amerykanie odrzucają obyczajowe lewactwo promowane przez Demokratów, oraz cytuję kolegę z Atlanty – socjalizm promowany przez Buraka Bambo – czyli tamtejszą antyreformę ochrony zdrowia.
to się nazywa homeostaza.... do szkoły dzieciaki
jest żarcie mnożymy się, dużo nas jest więc zeżremy całe żarcie które jest i umrzemy z głodu
k..a 4 klasa szkoły podstawowej (za moich czasów)....
Poza noszeniem gaci kilka dni z rzędu 100% zgoda, leci piwko. :/