W miejscowości Bensacon, dwóch przestępców zaplanowało napad na jeden z lokali słynnej sieci McDonald. Wparowali do restauracji uzbrojeni i oddali kilka strzałów w sufit. Zażądali otwarcia kasy licząc na łatwy łup. Zgarnęli pieniądze i już mieli się wycofać, kiedy jeden z nich się potknął. A wtedy…
Do akcji wkroczyli antyterroryści. To nie żart – dokładnie w tym samym czasie, pośród kilkudziesięciu przestraszonych klientów McDonalda znalazło się 11 antyterrorystów. Na nieszczęście dla rabusiów, kilka minut wcześniej naszła ich ochota na frytki. Korzystając z momentu, w którym jeden ze złodziei stracił równowagę, przystąpili do działania. Mieli co prawda przy sobie broń, jednak z obawy przed strzelaniną, w której mógłby ucierpieć ktoś postronny, początkowo nie użyli jej. Zamiast tego obezwładnili napastnika. Wtedy, wycelował w nich drugi z mężczyzn. Nie reagował na rozkaz poddania się, więc antyterroryści postrzelili go w brzuch.
Obu zostały przedstawione zarzuty napaści z bronią w ręku i z pewnością nie ominą ich konsekwencje.