18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:34
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 17:47

#leki

Darmowe leki dla seniorów.

lesiot2016-03-18, 12:32
Cytat:

Sejm przyjął ustawę o darmowych lekach dla seniorów. Ustawa będzie pozwalała osobom powyżej 75. roku życia otrzymywać bezpłatne leki, na które recepty będzie mógł wypisywać lekarz rodzinny.
Za ustawą, której projekt przygotował rząd, głosowało 297 posłów, 3 było przeciw, 139 parlamentarzystów wstrzymało się od głosu. Bezpłatne leki dla osób, które ukończyły 75. rok życia, to jedna z zapowiedzi z expose premier Beaty Szydło. Prawo do bezpłatnych leków znajdujących się w wykazie ogłaszanym przez ministra zdrowia (tzw. liście "S"), będzie miał każdy, kto ukończył 75. rok życia, bez względu na status materialny. Pierwszy taki wykaz minister ma ustalić najpóźniej do 1 września br. Bezpłatne leki w specjalnym wykazie W wykazie tym mają znaleźć się w szczególności medykamenty związane z leczeniem chorób wieku podeszłego. Projekt przewiduje, że minister, kwalifikując produkty do wykazu, będzie także kierował się dostępnością oraz bezpieczeństwem ich stosowania oraz skutkami dla budżetu państwa oraz NFZ. - Na tej liście nie znajdą się antybiotyki, leki przeciwgorączkowe, czy też inne leki stosowane w sytuacjach doraźnych. Będziemy się skupiać na tych lekach, które rzeczywiście tworzą problem niedostępności dzisiaj, bo muszą być konsumowane w sposób ciągły. W tym obszarze wielu pacjentów może mieć problem z wykupieniem leków i chcemy przynieść im ulgę - powiedział po głosowaniu minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł. - Prawdopodobnie nie będą to leki najtańsze, tylko właśnie te trochę droższe - dodał.
Zgodnie z projektem ustawy bezpłatne leki będą mogli pacjentowi przepisywać: lekarz POZ (wskazany w deklaracji wyboru) oraz niektóre pielęgniarki. Przepisywać je będą też mogli lekarze posiadający prawo wykonywania zawodu, którzy zaprzestali wykonywania zawodu i wystawili receptę dla siebie oraz członków najbliższej rodziny.
Autorzy projektu podkreślają, że celem proponowanej regulacji jest "zwalczanie zjawiska braku faktycznego dostępu starszych osób do leczenia ze względów ekonomicznych". Argumentują, że osoby te często cierpią na kilka chorób i w efekcie przeznaczają na leki dużą część swojego miesięcznego dochodu, a nawet rezygnują z leczenia ze względów finansowych. W uzasadnieniu projektu ustawy wskazano, że skutki gospodarcze nowelizacji "można określić jako pozytywne". Z jednej strony zostaną zwiększone wydatki publiczne, z drugiej jednak poprawią się stan zdrowia i jakość życia osób starszych, a także ograniczone zostaną koszty hospitalizacji wynikające z braku przyjmowania przepisanych leków. Wzrost kwoty refundacji w najbliższych latach Założono, że w latach 2016-2025 maksymalny limit wydatków z budżetu państwa, będących konsekwencją wejścia ustawy w życie, wyniesie prawie 8,3 mld zł. W 2016 r. koszt funkcjonowania ustawy określono na 125 mln zł.
W związku ze zwiększającą się liczbą osób starszych oraz z potencjalnym poszerzaniem wykazu leków założono stopniowy wzrost kwoty refundacji o ok. 15 proc. rocznie w ciągu kolejnych 6-7 lat, a następnie spowolnienie tego wzrostu do ok. 6 proc. W sytuacji, gdy wydatki z budżetu państwa przekroczą po pierwszym kwartale danego roku 25 proc. limitu przewidzianego na ten rok, minister zdrowia "wdraża mechanizm korygujący", polegający na zmianie wykazu bezpłatnych medykamentów. W ustawie znalazły się także przepisy nowelizujące tzw. ustawę refundacyjną, których celem jest zagwarantowanie pacjentom większej swobody w wyborze medykamentów innych niż przypisane na recepcie, jeśli nie powoduje to powstania różnic terapeutycznych.



Cel szczytny, realizacja tragiczna

Można było zwolnić z wszelkich podatków osoby po 75 roku z niskimi dochodami - ludzie sami mogliby decydować jakie leki chcą kupić (a nie te które minister pozwala), zero dodatkowych kosztów biurokracji.
Ale po co... lepiej wmuszać w 75 latków wskazane, wybrane leki na nic nie określone schorzenia (kiedy to akurat antybiotyki, których ustawa nie obejmuje są gorszym obciążeniem dla kieszeni) i takie które nie obciążą budżetu państwa i NFZ.
Ehhh czego ten rząd się nie dotknie to bubel... zaraz się okaże, że z darmowych leków, będzie darmowa witamina C na odporność, żeby mniej chorowali.

Kiedy dotrze wreszcie, że im mniej zabierze się ludziom w podatkach, tym mniej trzeba będzie im dać. Dodatkowo obniżenie podatków promuje ludzi pracujących i przedsiębiorstwa dające prace ludziom i tych co uczciwie pracowali, a nie patologicznych nierobów, co na recepty dziadka będą latać do apteki.
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany

Lekarza

wku112016-01-15, 12:54
-Panie doktorze, przepisał mi Pan tego leku na tydzień, a wnuczek w internecie przeczytał że terapia trwa co najmniej miesiąc.
-Proszę się nie martwić Panie Stanisławie, i tak nie zdąży Pan zużyć tego co już ma.

Apteka, leki

B................r • 2015-03-12, 23:35
Facet miał problemy 'łóżkowe' więc poszedł do apteki po specyfik na tą dolegliwość, ale dowiedział się że brak leku na stanie.

Pomoc bezdomnemu

Gaapaa2014-09-12, 22:38
Myślę, że filmik warty uwagi, gdyż nie każdy bezdomny chce wszystko przechlać albo puścić z dymem.



Swoją drogą dobra dupcia na końcu

PS: Tak, tak pierdolcie, że miał kamerkę i tylko dlatego ruszył dupę
kexio • 2014-09-12, 23:33   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (84 piw)
To ja powiem coś od siebie. Mieszkam na blokach i kiedyś ktoś zapukał do moich drzwi (nikt nie puka normalnie bo sie boja ) to smigam, patrze a tam facet z dzieckiem. Trochę zaniedbani, zmierzyłem ich wzrokiem i milcze. Facet mówi, że są głodni i chcę trochę jedzenia dla dziecka (wogóle nie wspomniał o pieniądzach). Kurcze, szkoda dzieciaka. Poszedłem zrobiłem troche kanapek z wędlina i serem, wziąłem reklamówke i załadowałem trochę żarcia. Konserwy, chleb, masło itd. Napakowałem całą reklamówke i daje im razem z kanapkami. Ojciec ze łzami w oczach dziękuję mi za jedzenie, a dzieciak omało nie połknął w całości kanapki. Kurcze, jak ktoś nigdy nie chodził głodny nie zrozumie jak to jest być w takiej sytuacji. Sam jak byłem młodszy chodziłem głodny do szkoły, a głównym powodem dla któego chodziłem to obiadki szkolne

Współczuje ludziom, którzy znajdują się w takiej sytuacji z losowych przyczyn.
Witajcie
Ostatnio jest moda na wrzucanie historii, więc ja chciałbym podzielić się z wami moją, o tym jak moje organy wewnętrzne i skórę zaatakowały grzyby, które od lat coraz bardziej rozprzestrzeniają się po moim organizmie.

Ponad trzy lata temu, jeszcze jako gówniarz, dostałem delikatnego trądziku. Jak każdy normalny dzieciak w tym wieku sporo imprezowałem, żarłem byle gówno i niespecjalnie dbałem o swoje zdrowie. Lekarze przepisywali mi antybiotyki (tetracyklinę), które stosuje się tylko po to, by zamaskować objawy syfów na japie kosztem totalnego rozjebania mikroflory jelitowej.
90% 'lekarzy' jest tak na prawdę przedstawicielami handlowymi koncernów farmaceutycznych i żaden z dermatologów nawet nie zaproponował tańszej, skuteczniejszej terapii bez ryzyka skutków ubocznych, która opiera się na stosowaniu dużych dawek wit. A i E.

Pewnie nie każdy z was zdaje sobie sprawę, że na naszych błonach śluzowych (głównie układu pokarmowego) i skórze, oprócz bakterii żyją także m.in. grzyby drożdżopodobne Candida.
Na skutek brania hormonów, antybiotyków i konsumowania przetworzonej żywności napakowanej różnymi gównami, szacuje się że około 40% populacji ma przerost tych grzybów.

Lekarze na każdą dolegliwość wypisują silne leki (jak chociażby antybiotyki, chemioterapeutyki), które powinno się używać tylko w ciężkich stanach chorobowych.
Mój tragiczny styl życia i silny antybiotyk stosowany przez rok spowodowały, że moja naturalna flora została w dużej mierze wybita - jej miejsce w jelicie zaczęły zajmować grzyby.

Miałem kurewsko dużo różnych objawów - silny, ropny trądzik, problemy gastryczne, psychiczno-neurologiczne (depresje, nerwicea, nieuzasadnione lęki, kręcenie w bani, mgła umysłowa), problemy z odpornością, różne bóle w jelitach etc. Chodziłem po lekarzach w celu leczenia tych dolegliwosci, a oni przepisywali kolejne leki.

Dlaczego wam o tym mówię? Otóż dlatego, że ten problem staje się coraz bardziej powszechny na skutek takiej polityki koncernów farmaceutycznych i lekarzy, którzy znaleźli swoje dyplomy w paczce z chipsami.

Półtora roku temu, jeden z lekarzy na część moich dolegliwości przepisał mi lek (na nadkwasotę, która jest naturalną reakcją obronną organizmu - teraz już o tym wiem) mój stan bardzo się pogorszył. Od tego czasu praktycznie nie wychodzę z domu, jem tylko sałatki i jogurty naturalne. Grzybica wydostała się z jelit i zaczęła infekować kolejne organy.

Obecnie mam zmiany także w jamie ustnej, na stopach, pod pachami, na głowie, w pachwinach, na genitaliach, w układzie moczowym (prawdopodobnie gruczoł krokowy i nerki też) i w lewym uchu zewnętrznym.
Miałem zmiany także na dłoniach, języku, na ustach, w przełyku i pod paznokciami. Bardzo prawdopodobne, że mam je także w innych organach ale na razie są na tyle słabe, nie zdaję sobie o tym sprawy.
Na skutek tego na fiucie dostałem silnej stulejki i nie mogę nawet sobie zwalić.
Moje życie zamieniło się w wegetację, cierpienie i nadzieję, że po wyczekaniu w wielomiesięcznych kolejkach do specjalistów w końcu trafię na kogoś, kto będzie mi w stanie pomóc.

Grzyby wydzielają do krwi toksyny, które zakłócają system hormonalny (głównie tarczyca), odpornościowy itd.
Potrafią wytworzyć formy przetrwalnikowe, które siedzą w człowieku latami - nawet jak komuś uda się wyleczyć, wystarczy spadek odporności czy inne korzystne warunki i wracają do punktu wyjścia. W ten sposób, zawsze jak miałem jakąś poprawę i robiłem krok w przód, przewiało mnie na dworze i wracałem do punktu wyjścia, a nawet cofałem się, gdyż infekcja atakowała kolejne organy.
Jest ze mną coraz gorzej i nie zanosi się na to, aby miało mi się poprawić - powoli zaczynam wymiękać psychicznie. Choroba jest na prawdę kurewsko nieprzyjemna.
Jeśli jesteście w stanie przypomnieć sobie swojego najgorszego kaca czy zejście - wyobraźcie sobie, że ja tak się czuję na co dzień.

Mam 21 lat, mam ten plus, że interesuję się informatyką i udaje mi się pracować zdalnie z domu. Od 18 msc wydaję co miesiąc ponad tysiaka na leczenie, a nie zarabiam dużo.
Oczywiście leki nie są w ogóle refundowane - 100% odpłatności.
Te same środki na zachodzie dostępne są w aptekach za ułamek ceny, gdyż państwo je refunduje. Biorąc pod uwagę stosunek zarobków do cen leczenia, terapia jest to ok. 20-sto krotnie tańsza.

Lekarze wywołali u mnie ten stan i nie potrafili wyleczyć - zacząłem sam kombinować z różnymi środkami. W ten sposób uszkodziłem sobie także serce (choroba wieńcowa).

Nie mogę jeść, tego co chcę, nie mogę stosować żadnych używek, uprawiać sportu, a od jakiegoś czasu także seksu.
Całą kasę, jaką mam pakuję w leczenie.
Życie traci dla mnie sens.

Morał z tego jest taki:
Zdrowo się odżywiajcie i unikajcie silnych leków.
Zamiast sięgać po antybiotyki przy każdej okazji, starajcie się stymulować naturalne siły obronne organizmu i przede wszystkim nie zaburzać ich farmaceutyczną chemią!
Street2 • 2014-02-08, 10:19   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (212 piw)
up
zamknij dupę uszkodzony płodzie

Do autora tematu. Powodzenia w walce! Już nigdy nie zagryzę wódki maślakiem




Grypa: organizacja głupoty w Polsce. #Część 1

Przypadkowo natrafiłem na opracowanie Dymitra Orłowa pt: „Zrozumieć organizację głupoty”. Praca ta pozwoliła mi otworzyć oczy na dużo zagadnień związanych z funkcjonowaniem służby zdrowia w kraju nad Wisłą. Autor używa także terminu „ku...ewsko głupi” w celu sprecyzowania diagnozy. I ten termin bardzo przypadł mi do gustu. A wszystko zaczęło się od cyklu wykładów p.prof. Bogusław Wolniewicza. P. Profesor w sposób niezwykle łopatologiczny sformułował tezę o ciążeniu mas w dół. Czyli, innymi słowy, im większa będzie jakaś populacja wypowiadająca się na dany temat, tym głupsze będą jej wnioski. Teoretycznie bowiem tzw. krzywa Gausa wskazuje, że zarówno mądrych, jak i głupich powinno być mniej więcej tyle samo, czyli co najwyżej kilka procent w danej populacji, grupie, komitecie. Niestety, jak wykazują obserwacje, w tzw. demokracji jest zupełnie odwrotnie. Krzywa przesuwa się w stronę głupoty w proporcji 1:20, lub nawet większej.

Dymitr Orłow twierdzi, że inteligencja zhierarchizowanej grupy ludzi jest odwrotnie proporcjonalna do jej wielkości. Generalnie to wszystko mieści się w pojęciach cywilizacji sformułowanych przez Feliksa Konecznego przed prawie 100 laty. Zawsze cywilizacje azjatyckie, zbiorowe, są bardziej prymitywne, aniżeli cywilizacje personifikujące. Właśnie z tego wyżej wymienionego powodu.

Funkcjonalna głupota jest niezbędna, aby utrzymywać hierarchiczne struktury w całości, aby nie uległy one dezintegracji. Jest to motyw przewodni wszelkich organizacji typu wodzowskiego- partii, partyjek, komisji i komitetów. Wszak do nas przyszły te pojęcia wraz z wojskami sowieckimi, nie sięgając dalej. Przecież przez całe 50 lat tzw. komunizmu, a faktycznie okupacji sowieckiej, o wszystkim decydowały komitety, od szczebla państwa, po szczebel gmin. Po prostu w ten sposób łatwiej można było trzymać tubylczy ludek, mniej wartościowy [St.Michalkiewicz] za przysłowiową mordę. Do kontroli potrzeba było znacznie mniej swoich ludzi. Było to ekonomicznie uzasadnione, dużo tańsze. Po 1990 roku także powstały zorganizowane struktury, łatwe do zarządzania, a więc wszelkiego rodzaju izby lekarskie, prawnicze etc., mające skanalizować indywidualne działania w kierunku odpowiednim dla armii urzędników. Można to obserwować na co dzień, śledząc doniesienia prasowe na temat działania tzw. Narodowego Funduszu Zdrowia [ciekawe jakiego to narodu jest ten fundusz, ponieważ Polska zawsze była wielonarodowa] .

Pisze się już otwarcie, że lekarz to nie leczy chorego, ale wypełnia procedury narzucone przez urzędnika. Skutki są widoczne. Oczekiwanie na wizytę u specjalisty trwa kilka, często kilkanaście miesięcy. A koszty nikomu niepotrzebnych badań dodatkowych wzrosły kilkanaście razy. Przypomnę, że w stanie wojennym było u nas ok. 50 000 urzędników, a obecnie, na dzień 31 grudnia 2012, jest ok. 968 000 plus 168 000 tzw. MOPS-ów [pomoc rzekomo społeczna] oraz ok. 130 000 strażników plus ok. 100 000 policjantów [a w II Rzeczypospolitej, większej o prawie 1/3 terytorium, wystarczało na wszystko 12 000 policjantów] czyli ok. 1 300 000 ludzi nic nierobiących, nie wytwarzających żadnego dochodu narodowego, ale w znaczącym stopniu pasożytujących na tym narodzie. Dla porównania np. budowlańcy, podstawowa grupa wytwarzająca dochód narodowy, liczy sobie tylko ok. 900 000 ludzi.

Opierając się na prawie prof. B. Wolniewicza, taka masa musi ciągnąć w dół, czyli w istotny sposób wpływać na zwiększanie tzw. funkcjonalnej głupoty w społeczeństwie. Możemy to wyraźnie prześledzić na licytowaniu się sejmu w ilości zatwierdzanych ustaw w kolejnych kadencjach. Czyli nie jakość, ale ilość decyduje.

Po tym przydługim może, ale niezbędnym wstępie, przechodzę do konkretów. Jak oszukać obywatela? Wszystko od wielu lat sprowadza się u nas do jednej, podstawowej wartości - pieniądza. Pieniądz rządzi obecnym światem. Czyli wszelkie działania tej grupy darmozjadów sprowadzają się do tego, jak oskubać ludzi, nie ponosząc ryzyka narażenia się na .... [proszę wpisać właściwe pojęcie].

Sprzedaż leków zawsze, od tysiącleci, była podyktowana strachem. Świetnie to pokazuje Akira Kurosawa w swoim filmie przedstawiającym sytuacje w Japonii na początku XX wieku pt. "Rudobrody" Ale jak wywołać strach w sytuacji kiedy się nic nie dzieje, a poprzednie machlojki z informacjami na temat świńskiej grypy zawiodły?

Jest to doskonale widoczne w tytułach artykułów przeznaczonych dla służby zdrowia. I tak, Medexpress z 13 września 2013 roku rusza z tytułem: „Rusza sezon na szczepienia przeciwko grypie”. Jest to tytuł w stylu: "Ruszają wykopki", czy "Rusza sezon na grzyby", "Rusza świąteczna wyprzedaż" itd. Innymi słowy, zaczynamy zarabiać. Niestety „głupi" nie chcą się szczepić. I to nie chcą się szczepić pomimo wysiłków rozmaitych organizacji, z nazwy pozarządowych. Np. Polskie Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej, czy Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy, zorganizowany przez p.prof.mgr Lidię Brydak w 2008 roku. Jak wypowiada się prezes tego stowarzyszenia, p.Wł. Jezierski: „Zależy nam, żeby Polacy [a inne narodowości to nie?] wiedzieli dla kogo grypa jest szczególnie groźna. Grypa, oprócz negatywnego wpływu na zdrowie społeczeństwa [ a moim zdaniem, komunizm czy też dziki kapitalizm, o wiele bardziej uszkodził zdrowiu społeczeństwa, aniżeli grypa- jj] powoduje również poważne konsekwencje ekonomiczne, które w sezonie epidemii mogą wynieść 4.3 miliarda złotych". Ba, powstał jeszcze Instytut Oświaty Zdrowotnej - znowu prywatna firma [niewiadomy fundusz zasilania], który opracował Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy.

Wyraźnie widać, że pojęcie "grypa" ma działać jak straszak na ludzi. Pomimo, że jak wskazuje nazwa "Instytut", jest to placówka naukowa, to nauki tutaj niewiele widać. I tak, we wszystkich podręcznikach od 100 lat grypa jest znana jako wirusowa choroba, nie wymagająca specjalnego leczenia. Najlepszym dowodem, że nie jest ona specjalnym problemem medycznym jest fakt, że p. prof. L. Brydak od ok. 20 lat zajmująca się grypą w PZH, do dnia dzisiejszego nie umie rozdzielić grypy, od innych zakażeń paragrypy i chorób wirusowych dróg oddechowych. Na swoim portalu dowartościowuje się podając liczby dotyczące łącznych zakażeń ok. 200 wirusami. Nie umie, lub z niewiadomych powodów nie chce nawet przeprowadzić prostego rozdziału: ile osób z grupy chorych było uprzednio szczepionych, a ile nie, z rozbiciem na poszczególne województwa. Wypada także przypomnieć, że manipuluje danymi twierdząc, że świńska grypa A1H1N1 to jest inna grypa, niż ta sezonowa, kiedy od 1976 roku ok. 85% zachorowań w grupie sezonowej powodował właśnie wirus A1H1N1, czyli ten sam wirus. Problem polega na tym, że szczepionki wprowadzono do Polski dopiero po 2000 roku i trzeba ludzi postraszyć, ponieważ inaczej nie kupią. Przecież przez poprzednie ćwierć wieku, pomimo istnienia wirusa, żadnej epidemii pani prof. Brydak nie ogłaszała. Dlaczego więc nagle poczciwy wirus miałby się zbuntować?

Innym problemem, wymagającym nie tylko wyjaśnienia, ale i sprawdzenia, jest fakt podawania danych o rzekomych skutkach ekonomicznych zachorowań na grypę. I tak opracowanie to zostało dokonane przez firmę ERNEST I YOUNG, POWIĄZANĄ Z WYWIADEM. Opisane to szerzej jest tutaj Klik

Nie podano nigdzie, kto finansował takie opracowanie, czyli za czyje to pieniądze je wykonano, publiczne, czy też prywatne? Jeżeli prywatne, to kto płacił? Firma należy do drogich. I ile kosztowało takie opracowanie na zamówienie? Wiadomo nie od dzisiaj, że opracowania są robione pod zlecającego. Ile i za co płacono? Nie wiadomo więc, jakie były cele opracowania i jakie ustalenia dotyczące kosztów. To, że firma ta „odwaliła chałturę", jest widoczne z każdego prawie kawałka opracowania. PT Autorzy tego opracowania nie rozróżniają pojęcia "grypa", od pojęć "zachorowania grypopodobne", "zakażenia górnych dróg oddechowych" itd. Czyli sztucznie zawyżają liczbę chorych. A raport miał rzekomo dotyczyć grypy! Przecież rzekoma szczepionka nie działa na wszystkie 200 wirusów, tylko na kilka. Aby przybliżyć problem i pokazać go w odpowiedniej proporcji, podam dane amerykańskie. I tak, rzekoma świńska grypa była oceniana na ponad 61 000 zgonów, a nawet do 90 000, wg specjalistów od grypy i urzędników CDC, sprzedających szczepionki. Badania przeprowadzone po roku wykazały, że tak naprawdę w sezonie zmarło tylko 256 osób. Ale z tej liczby zgonów, z powodu grypy zmarło tylko 18 osób. Czyli dane urzędników i ekspertów od grypy były zawyżone 4000 razy czyli 400 000% .To robi wrażenie. Jakiej klasy muszą to być eksperci i jakimi pieniędzmi muszą dysponować, aby usłużni dziennikarze natychmiast publikowali takie bzdury. No ale skoro aż 4000 razy zawyżyli dane, to należy te kwoty, podane przez Ernest & Younga, odpowiednio podzielić, ponieważ oni także nie rozróżniali grypy od innych chorób. I tak, jeżeli koszt grypy wg tej renomowanej firmy, wynosi od 800 000 000 do 4.3 miliarda, to tak naprawdę wynosi on 200 000 do 1 075 000. Czyli koszt prawdziwy grypy to od 200 tysięcy do miliona, wg obliczeń firmy Ernest i Young, skorygowanych przez prawdziwą liczbę zachorowań.

Czyli mamy problem. Koszt leczenia wynosi w normalnym roku 200 000 zł, a chcą szczepionkowcy zaszczepić co najmniej 50% populacji, czyli ok. 15 milionów ludzi, po 50 złotych jedna szczepionka, tj.chcą wywieźć z kraju ok. 750 000 000 złotych. Czyli jest się o co bić!

Teraz chyba rozumiesz Wielce Szanowny Czytelniku, dlaczego tyle artykułów sponsorowanych i taka aktywność sekty szczepionkarskiej. Jeżeli koszt produkcji szczepionki wynosi ok. 33 groszy, to pomnożony przez 15 milionów „do zaszczepienia” , to koszty materialne całej imprezy wynoszą 5 000 000 złotych. A reszta to jest ponad 700 milionów to czysty zysk bezkarnie ściągnięty z frajerów. Jak zauważyliście, odliczyłem te głupie 50 milionów jako koszta reklamy. Ale moi koledzy oraz wpisy blogerów wskazują, że na „koszta pośrednie" idzie nawet 30% tej kwoty, czyli ok. 200 milionów. Warto więc szaleć z dezinformacją.

Grypa: organizacja głupoty w Polsce. #Część 2

Tak więc akcja straszenia grypą rusza do przodu. Już w październiku ukazują się tytuły: „Polacy nie chcą się szczepić i umierają po grypie” [GW 16.10.2013] P. prof. Antczak z Instytutu Oświaty Zdrowotnej [prywatnej firemki] już 07 listopada 2013 załamuje ręce: ”zabrakło szczepionek na grypę, jeszcze gorsze będą konsekwencje”. Oczywiście takie tytuły ukazują się w gazetach głównego nurtu dezinformacji, przedrukowywane potem gdzie się da. Ale ta sama redakcja dopiero 20 listopada podaje: "Grypa dotarła do Polski. Czy grozi nam epidemia?" No jak to, najpierw Polacy się nie szczepią, a po kilku tygodniach, że zabrakło szczepionek. No i oczywiście straszenie śmiercią przez p. prof. magister L.Brydak. Ale kilka dni wcześniej rynek zdrowia.pl 08.11 2013 podaje: "Zainteresowanie szczepieniami przeciw grypie nadal spada. Jak podaje producent firma Sanofi Pasteur zainteresowanie szczepionkami przeciw grupie w ciągu ostatnich 3 lat spadło o 45%". Już 13 listopada rusza do boju znana reklamówka przemysłu szczepionkarskiego "Medycyna Praktyczna", podając: „Media alarmują: Brakuje szczepionek przeciwko grupie. I szczepionki przesłane do POlski już się skończyły. To zainteresowanie pacjentów wzbudza nadzieję, że w ciągu najbliższych lat wzrośnie zainteresowanie pacjentów szczepionkami."

Ale zaraz? Jak to, najpierw podają, że zainteresowanie systematycznie spada. A potem nagle ludziska się obudzili i wykupują na zapas, tak jak ocet i papier toaletowy w stanie wojennym? Ale nie martwcie się drodzy Rodacy, starsi i mądrzejsi czuwają. I już niedługo pojawią się nowe szczepionki przeciwko grypie, w tzw. opakowaniach międzynarodowych. Co to znaczy z polskiego na nasze? A to znaczy, że będą to zbiorowe opakowania zawierające rtęć, czyli jedną z najsilniejszych neurotoksyn. No i o to chodziło. I dopiero w tym aspekcie należy zapoznać się z wywiadem, jakiego udzieliła tej wymienionej już reklamówce przemysłu szczepionkarskiego, tj.Medycynie Praktycznej, p.prof. Waleria Hrynkiewicz. Nie mogłem znaleźć informacji, jakie specjalizacje medyczne zdobyła p. Profesor, ale jej wypowiedzi bardziej przypomina reklamę aniżeli wypowiedź naukowca. I tak, pani Profesor powtarza wielokrotnie już dementowaną informację na temat szczepionek: ”Dzięki szczepieniom udało się wyeliminować ciężką chorobę wirusowa, jaką jest ospa prawdziwa”. Nie wiem czy płakać czy się śmiać. Kobieta pracująca w medycynie kilkadziesiąt lat nie zna zupełnie historii swojej specjalizacji. Szczepienia wprowadzono ok. 1700 roku. Wyeliminowanie ospy, jak twierdziło WHO, nastąpiło w 1978 roku, czyli po ok. 300 latach tj. 12 pokoleniach. Natomiast inna, równie groźna, lub nawet groźniejsza choroba wirusowa, tzw. poty angielskie, bez szczepień została wyeliminowana w okresie ok. 30 lat, tj. jednego pokolenia. Jakoś nie może to dotrzeć do główek pracowników PZH. Zaburzyłoby to ich marketingowy system dezinformacji?

Kolejny cytat: ”Polska przeżyła poważną epidemię ospy dokładnie 50 lat temu, we Wrocławiu". Zapomniała znowu podać szanowna pani Profesor, że ospę przywiózł agent Informacji Wojskowej z Indii. Lekarze wojskowego szpitala nie tylko nie umieli jej rozpoznać, ale u zakażonej innej osoby rozpoznali chorobę nowotworową i leczyli tak jak raka, skutecznie ją uśmiercając. Dopiero po kilkunastu zachorowaniach lekarze z Instytutu Medycyny Tropikalnej z Trójmiasta ustalili co to jest. Kolejny akapit dotyczy polio. I znowu same dyrdymały na poziomie gazetowym. P.Profesor nie wie, że polio dzikie już praktycznie nie istnieje. Do 2010 roku notowano na świecie kilkadziesiąt - kilkaset przypadków. Epidemia wybuchła dopiero jak „ONZ-Billy Gates and Company” zaczęli szczepienia. W samych Indiach epidemia poszczepienna objęła ponad 61 000 dzieci. Związek przyczynowo skutkowy był tak wyraźny, że zdesperowani rodzice zastrzelili ludzi od szczepionek. Trzeba przyznać, że była to zasłużona kara za inwalidztwo tylu tysięcy zdrowych dzieci. Szkoda tylko, że jak to zwykle bywa, cygan zawinił a kowala powiesili. Nikt z organizatorów nie poniósł żadnej kary. Wręcz przeciwnie, zarobili grube miliony. Oczywiście szczepionkarze spłynęli błyskawicznie z Indii. O żadnym odszkodowaniu nie ma mowy. O tym wszystkim p.prof. W.Hrynkiewicz nie wie albo woli nie mówić. Musisz sam Szanowny Czytelniku odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie są motywy takiej dezinformacji pracownika - urzędnika państwowej placówki, opłacanej przez podatnika. Kolejna dezinformacja pani prof. W.Hrynkiewicz: „Wiemy, że dzięki zastosowaniu szczepionki przeciw zapaleniu wątroby B w sposób spektakularny obniżyliśmy zachorowania na tą ciężką chorobę” Nie wiadomo co robić, ręce opadają. Student wyleciałby na zbity łeb po takiej odpowiedzi. Niestety potwierdza to cykl, który napisałem: „Polska medycyna sto lat za murzynami, z całym szacunkiem dla czarnoskórych". Proszę zobaczyć wykres, szczepienia wprowadzono w Polsce w 2007 roku. Natomiast spadek zachorowań obserwowaliśmy, po wycofaniu kartek na mydło wprowadzonych w stanie wojennym, już w roku 1994.

Żeby pracownik instytucji państwowej nie miał zielonego pojęcia o zachorowalności na kilka podstawowych chorób zakaźnych? Przecież tak naprawdę to mamy: żółtaczkę, choroby dziecięce, choroby wirusowe dróg oddechowych. Zgodzicie się ze mną PT Czytelnicy, że można się tych kilku wykresów nauczyć na pamięć. Może wypadałoby zakupić pracownikom PZH chociażby podręcznik dla szkół średnich pt. „Zarys epidemiologii”. W tym podręczniku wszelkie wykresy się znajdują. Kolejny akapit dotyczy gruźlicy. I to samo pomieszanie z poplątaniem. Pani Profesor nie wie, że ten wzorowy kraj USA w ogóle nie stosuje szczepień przeciwko gruźlicy, a spadek zachorowań miał lepszy, aniżeli Anglia, która stosowała szczepienia dzieci przeciw gruźlicy. Jeszcze było zrozumiałe, że bezpośrednio po wojnie stosowano szczepienia. Taka była w tamtym okresie wiedza. Ale obecnie wiemy, że gruźlica to głównie niedożywienie. Te wszelkie fast foody. Dlatego PZH miał pilnować tego co robią duże korporacje z produktami żywnościowymi. Dlatego jest opłacany przez podatników. I co? I nic. A już przed 10 laty były główny technolog rzeźni w Gdańsku powiedział mi, że gdyby w latach 70-tych produkował takie kiełbasy jakie obecnie sprzedają supermarkety, to z więzienia nie wychodziłby przez długi czas.

No i na końcu „nasza” ulubiona przez Narodowy Instytut Zdrowia P. jednostka chorobowa - grypa. Oczywisty wniosek wypływa z wypowiedzi p. prof. Hrynkiewicz: "Warto się szczepić” i nawoływanie do obowiązku szczepienia pracowników służby zdrowia. Ani jednego słowa o możliwości powikłań. Czysta reklama. No ale to wywiad do takiego biuletynu reklamowego. A tymczasem prasa medyczna donosi: "Szczepionka A1H1N1 spowodowała 700 procentowy wzrost poronień u kobiet". A więc szczepcie się przyszłe mamusie, skrobanka będzie niepotrzebna. Autorytatywne badania ujawniają brak przekonujących dowodów co do skuteczności szczepienia przeciwko grypie dzieci do 2 lat, osób zdrowych oraz starszych, a także pracowników służby zdrowia opiekujących się starszymi osobami. Masowe badania listonoszy w Anglii wykonane zgodnie z zasadami medycznymi, czyli grupa szczepiona i grupa nieszczepiona, udowodniły bezsens szczepień. Liczba dni opuszczonych była podobna, liczba hospitalizacji także, ale koszty szczepień zdecydowanie odstraszają od bezmyślności. Kolejne badania tym razem kanadyjskie wykazały, że przyjmowanie szczepionki przeciw grypie przez Kanadyjczyków faktycznie spowodowało wzrost zachorowań i hospitalizacji, spowodowanych grypą AH1N1. Najciekawsze jest to, że poważne podręczniki od ok. 100 lat podają, że szczepienie przeciwko grypie jest i będzie bezskuteczne z prostego powodu, te 200 wirusów powodujących podobne objawy chorobowe bardzo często mutuje. Czas przygotowania szczepionki to ok. 6-9 miesięcy. Nie ma więc żadnych możliwości przetestowania skuteczności szczepionki i wyeliminowanie powikłań. Tym bardziej, że zgadujemy, który to akurat wirus, z tych 200, będzie szalał. Innymi słowy PZH prowadzi testowanie leków - szczepionek, bez zgody i wiedzy królików doświadczalnych, to jest polskiego społeczeństwa, vide sprawa w Grudziądzu i Białymstoku.

19 września Rząd Jej Królewskiej Mości przyznał, że szczepionka przeciwko grypie może powodować narkolepsje czyli krótkotrwałą senność z zaburzeniami neurologicznymi, tj. zwiotczeniem mięśni. Szczepionka Pandermix sprzedawana prze GSK, głównego sponsora "Medycyny Praktycznej", podawana szczególnie dzieciom i osobom starszym, jest związana z narkolepsją. Szczególnie narażeni są młodzi ludzie, u których szczepionka może powodować trudności w nauce, prowadzeniu pojazdów mechanicznych, całkowitą utratę kontroli nad mięśniami, zaburzenia poczucia własnej wartości, zaburzenia w funkcjonowaniu w pracy, powodujące zwolnienia. Prawnicy oceniają, że odszkodowania będą w wysokości jednego miliona funtów na ofiarę. Rzecznik prasowy GSK przyznał się już do zanotowania ok. 900 przypadków takich powikłań. Sprawa musi być poważna, ponieważ GSK idzie na ugody wypłacając po 120000 funtów. Badania wykazały, że szczepionka przeciwko grypie może działać w ok. 1.5% przypadków. Cohrane Libery stwierdziło po analizie dostępnych prac naukowych, że skuteczność szczepionki przeciwko grypie jest taka sama jak mycia rąk. Ale do tej pory nikt po myciu rąk nie zmarł i mydła za 50 złotych jeszcze kupować nie musimy.

Zastanawiasz się Szanowny Czytelniku dlaczego profesorowie typu W. Hrynkiewicz, A. Antczak, L. Brydak o tym nie wiedzą? Albo dlaczego nie informują społeczeństwa? Tak, to poważny problem. Czym się kierują nie ujawniając prawdy? Zdziwienie budzi także fakt, że na stronie bądź co bądź jeszcze państwowej instytucji, jaką jest Narodowy Instytut Zdrowia Pub., brak konkretnych danych o składzie szczepionek. Przypominam, że p. prof. Bucholc publicznie zapraszała do odwiedzenia zakładu i zobowiązywała się do udostępnienia wszelkich materiałów związanych ze składem szczepionek, a jak umówiona osoba przyszła, to zakazała jej wpuszczania do Instytutu.

Ciąg dalszy nastąpi...

Źródło

Apteka

Earl Grey2013-11-22, 1:27
Wiedziałem że jest niewiele rzeczy które mogą mnie jeszcze zdziwić, ale co jakiś czas się zdarzają.
Przywykłem do widoku McDrive i ludzi którzy zamawiają żarcie z auta, ale to mnie rozłożyło na łopatki: LEKDRIVE



Pewnie otwarli to z myślą o emerytach którzy ledwo o kulach potrafią dojść do auta, ale nadal jeżdżą.
Może na moją wioskę cywilizacja dopiero dociera, a w większych miastach to jest codzienność.
Charles_Manson • 2013-11-22, 1:49   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (27 piw)
To dla gimbów, coby nie musieli schodzić ze skutera, żeby Acodin kupić

Porównanie leków

J................o • 2013-09-01, 12:39
Dzisiaj temat lekko z dupy - porównanie długości treści dwóch zupełnie różnych "leków", które źle użyte (a w drugim przypadku, to raczej perfekcyjnie użyte) mogą spowodować poważny uszczerbek na zdrowiu.
Na pierwszym zdjęciu ulotka popularnego leku na ból du... głowy, dostępnego bez recepty (wymazałem tylko nazwę leku, bo jest nieistotna. Aha, nie czytać treści ulotki, bo po chuj. To tylko screen poglądowy):

Leki na receptę mają czasem ulotkę na 5 stron A4 drobnym drukiem, dlatego wziąłem najprostszy lek z możliwie najkrótszą ulotką. Zauważmy, że ostrzeżenia jakie to może być groźne, szkodliwe, niebezpieczne, nosz kurwa śmiertelne, wraz z instrukcją obsługi proszków na kaca zajmują ponad 2/3 ulotki.

A teraz lek numer 2, dostępny bez recepty jeśli wiedzieć, gdzie dobrze zagadać i o wiele tańszy licząc jednostkowo, za jedną "tabletkę":


Chciałbym zwrócić uwagę głównie na ilość tekstu odnośnie użytkowania, niebezpieczeństwa i tego typu pierdół.
Czy na prawdę lek numer 1 jest o wiele bardziej niebezpieczny (skoro wymaga kilkukrotnie więcej ostrzeżeń itd) od leku nr.2, czy ktoś tu z nas robi na siłę idiotów?

Na marginesie tylko dodam swoje zdanie na temat wyższości leku nr2 nad większością jakichkolwiek innych leków, dlatego, że podawany doustnie skutecznie leczy: pedofilię, muzułmanizm, homoseksualizm, feminizm, kleptomanię, socjopatię i wiele, wiele innych groźnych chorób.

Apteka

W................n • 2013-07-31, 13:03
Sytuacja autentyczna, sprzed chwili.

Siedzę u matki w aptece, przychodzi mężczyzna z receptą, na oko około 70 lat. Na recepcie dwa opakowania leków dla żony. Facet w pewnym momencie mówi:
-Pani da jedno, co będę starej cholerze kupował dwa, jak nie wiadomo czy dożyje.


Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem