Kiedyś to była normalna sprawa na wiosce. Dzieci od małego uczą się chodzić przy obejściu. Sam zostałem tak wychowany. Kiedy byłem gówniarzem trzymaliśmy kury, kaczki, króliki itd. Tata od małego pokazywał nam co i jak robić. Nigdy nie chciał mi jednak pokazać jak zabija króliki, bo nie chciał żeby dziecko widziało coś takiego. Kiedy skończyłem 14 lat zapytał czy jestem gotowy się tego nauczyć i to zobaczyć. Odpowiedziałem, że tak no i nauczyłem się jak uśmiercać i skórować króliki. Dziś może ta umiejętność mi się nie przydaje, bo nie mam kur, królików itd. ale potrafię to zrobić tak jak potrafię patroszyć ryby, wymienić dętkę w rowerze, gotować oraz wykonywać różne prace budowlane, mechanizacyjne itd. Wszystkiego nauczyli mnie rodzice i dziś jestem im za to bardzo wdzięczny. Dlaczego o tym pierdolę?? Już wyjaśniam
Jak widzę jakie niemoty do nas teraz do pracy przychodzą to ogarnia mnie smutek... Coraz więcej ludzi nie nadaje się do niczego i nic nie potrafi zrobić. Najgorsze jednak jest to, że tym młodym ludziom się nie chce i nie chcą się uczyć robić czegokolwiek. Przepraszam jeśli dla kogoś to zwykłe pierdolenie, ale mi jest najzwyczajniej żal tych ludzi i tego co się teraz dzieje