de_sade napisał/a:
I cucenie przez noszenie. Chuj wie, może kręgi tylko lekko pogruchotane, a nerwy całe? Ponosze se, to jeśli go odratują, to już nie będzie mi tak uciekał!
no prosze a Ty bys wyciagnal jakis jebany kolnierz ortopedyczny, szyny i kurwa lasery. Ogrodzilbys teren tasma ostrzegawcza i rozstawil na dachu snajperow.
moze sie zdziwisz ale w trudnych sytuacjach ludzie robia rozne rzeczy - rzucaja sie na pitbulla z reklamowka z biedry, lapia samobojcow skaczacych z 10 pietra lub wskakuja do do wody by kogos ratowac.
Moze sie kurwa mocno zdziwisz ale jak dziecko przypierdoli to leci do rodzicow po buziaka by nie bolalo. Myslisz, ze ktos zostawilby dzieciaka wyjacego z bUlu na podlodze - a niech chuj lezy bo moze kregi pogruchotane?
Bierzesz dziecko w ramiona, gdzie sie czuje bezpieczne, gdzie nawet w najgorszej sytuacji potrafi znalezc schronienie itd. wiec... long story short :
jesli twoim najwiekszym przezyciem byla wycieczka do sosnowca to sie nie wypowiadaj bo moze jakbys tam siedzial to zamiast pomoc - poprostu bys sie zesral. Nie wiesz - nie menderkuj