na światłach lepiej nie stać za takim

Strzelanie do nazistów zawsze na czasie



A tutaj oryginał z 1992:

Lśnienie:





Pulp fiction:





Reszta w komentarzach

Mini-serial telewizyjny, ekranizacja bestselleru Stephena Kinga. Maleńkim miasteczkiem wstrząsa seria morderstw dzieci. Z potworem, ukazującym się w postaci cyrkowego klowna (Tim Curry), walczy grupa przyjaciół. W trzydzieści lat później ci sami, już dorośli, ludzie po raz kolejny muszą stawić czoła tajemniczej i okrutnej sile.

Filmweb

Zapewne bardzo wielu sadystów pamięta ten film ze swoich czasów młodzieńczych. Kiedy "To" oglądali przez szparę w drzwiach do pokoju rodziców, czy pożyczali na VHS.
Postać laleczki Chucki, Freddiego Krugera i demonicznego klauna przeżywała swoje odrodzenie gdy chodziłem do 5/6 klasy szkoły podstawowej.
Najstraszniejszy był jednak klaun. (Najbardziej się bałem filmu w którym mordował dzieci zabawkowy klaun, ale nie pamiętam tytułu)
Ten kolorowy nieobliczalny pajac czaił się w mrokach pokoju, wychodził z szafy czy przyglądał się nam przez okno. Brrr.
Twarz tego monstra jest pokazywana na tyle często, że potrafi doskonale wejść w pamięć, wtedy to umysł dziecka potrafi bezproblemowo odtworzyć obraz w dowolnym miejscu.

Koszmar dla dzieci, komedia dla dorosłych, piękna wizja mordowania małych dzieci dla Sadystów.

Gorąco polecam :
Krzysztof

Zapowiedź filmu :

Uber klasyk i wyborny kąsek dla każdego miłośnika dobrego kina. Poza tym pierwszy survival w historii kina.
Na tropikalnej wyspie rezyduje pewien rosyjski arystokrata, gdzie oddaje się swojej ulubionej rozrywce - polowaniu na ludzi. Wygląda to tak, że wysyłając fałszywe sygnały świetlne ściąga on przepływające statki na skały, następnie gości rozbitków w swojej fortecy, a później gra z nimi w grę: wypuszcza do dżungli i jeśli dożyją świtu odzyskają wolność. Głowy ofiar, niczym myśliwskie trofea, wiesza na ścianach bądź przechowuje w słojach.
Wszystko idzie po myśli szaleńca dopóki na wyspę nie trafia godny przeciwnik.
Film ogląda się wyśmienicie, nie przynudza, a praktycznie cała druga połowa trzyma w napięciu. Do tego genialnie zagrana postać "głównego złego". Po prostu 60 minut doskonałego widowiska.

Całość można obejrzeć na jewtube:

youtube .com/watch?v=lLhosz8Zw6o

O tej książce natomiast dowiedziałam się już w ogólniaku (dzięki postępowym nauczycielom ), na studiach również omawiałam .
Taka fabuła to mnie odpowiada .

horror.com.pl/books/recka.php?id=230

B. STOKER DRACULA

Kolejna obowiązkowa pozycja. Historia najsłynniejszego z wampirów.

Lucy jest lunatyczką. Pewnej nocy we śnie wychodzi z domu. Znajduje ją przyjaciółka, która widzi pochylającego się nad nieprzytomna Lucy czerwonookiego stwora. Po tym incydencie Lucy zaczyna chorować, wezwany zostaje znakomity doktor van Helsing, który ma pewną teorię co do dużego ubytku krwi u pacjentki...

I. LEVIN DZIECKO ROSEMARY

Obowiązkowa lektura dla Admina

Genialna książka, klimacik jak trza, pomimo, ze nie ma krwi i flaków. Trzyma w napięciu do ostatniej chwili. Jeśli ktoś oglądał film moze sobie popsuć lekturę, ale i tak warto przeczytać, nawet znawcy filmu nie będą zawiedzeni.

Pochodząca z religijnej rodziny Rosemary ma dziwny sen w którym uprawia seks z Szatanem. Niedługo potem okazuje się że ona i jej maż wreszcie będą mieli długo oczekiwane dziecko....

Pewnego dnia mała dziewczynka mieszkająca wraz z matką w Geogetown zaczyna się bardzo dziwnie zachowywać. Posiada niezwykłą siłę i może lewitować. Kiedy wiedza lekarska i medycyna zawodzą, matka dziewczynki sprowadza księdza, który odkrywa, że dziewczynka jest opętana przez demony.

Niby wszyscy znają a nadal duuuża część społeczeństwa nie oglądała. Czas nadrobić zaległości!

Seth Brundley projektant systemów komputerowych, poznaje na spotkaniu prasowym Veronicę Quaife, dziennikarkę czasopisma "Particle Magazine". Zaprasza ją do laboratorium prezentując tam dwa sterowane komputerem "telepody", umożliwiające przenoszenie nieożywionych przedmiotów.

Opis może wiele nie mówi, ale tak ma być. Poza ty,m chyba nie trzeba filmu przedstawiać, szczególnie męskiej części Sadystów. Kto nie miał plastikowej figurki z "Muchy"? Może nie najnowszy, ale trzyma poziom i klimat. A o to chodzi! Polecam!