Sytuacja z wczoraj...
Sytuacja z wczoraj… Pierwszy raz byłam na imprezie od przeprowadzki do Bydgoszczy. Było dobrze po czwartej w nocy, gdy samotnie wracałam z imprezy z Tripa. Spiesząc się, wybrałam krótszą drogę do akademika na Łużyckiej. Zamiast iść ul Jagiellońskiej, skręciłam między stare bloki na Karłowicza. Okolica wydawała się pusta. Byłam już niedaleko, gdy z bramy, którą mijałam, usłyszałam: – Te mała, nie masz ochoty się dobrze zabawić? Spojrzałam w kierunku, z którego padło obleśne pytanie. Stało tam dwóch siedemnasto – osiemnastoletnich chłopaków z twarzami otulonymi klubowymi szalikami Polonii. Lekceważąco odpowiedziałam: – Wątpię, pewnie nawet nie umielibyście trafić gdzie trzeba. Zrobiłam niespełna dwa kroki, gdy pierwszy złapał mnie za ramię. – Dupcia potrzebuje lekcji dobrego wychowania. Zaskoczona próbowałam wyszarpnąć lewe ramię, gdy drugi przytrzymał mnie za prawe. – I chyba dobrego rżnięcia, bo wierzga, jakby nikt jej nie dogodził ostatnio. Dodał, rechocząc. Próbowałam krzyknąć, gdy dostałam w twarz. – Nie drzyj mordy suko, bo stanie ci się krzywda. Błysnął nóż. Przerażona chciałam coś powiedzieć, gdy pierwszy ponownie uderzył mnie w twarz. – Ani słowa kurwo. Zabawimy się, a jeśli będziesz grzeczna, nic ci się nie stanie. Szkoda byłoby pociąć taka ładną buzię. – Spodoba się ci. Zobaczysz. Dodał drugi, po czym siłą wciągnęli mnie w ciemną bramę. – Zasłoń jej oczy. – Czym? – Rajstopami debilu. Próbowałam walczyć, gdy siłą ściągali mi rajstopy, ale po kolejnym uderzeniu w twarz przestałam stawiać opór. Po kilku sekundach miałam zawiązane nimi oczy. Szłam prowadzona przez nich, z budynku do budynku, pokonując schody w górę i w dół. Nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Po kilku minutach weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. Pchnięta upadłam na materac. Moi oprawcy ściągnęli ze mnie ubranie. Trzymając za włosy, zmusili mnie do wstania. Chodzili wokół mnie, dotykając całego ciała. – Stary, ale ona ma niezłe cycki. Klasa, większe niż Elka i do tego całkiem jędrne. – Niezłą dupę zgarnęliśmy. – A ten kolczyk w cipie jest po prostu ekstra. – Mała, jeśli się pierdolisz tak dobrze, jak wyglądasz, to jesteś najlepszym towarem, jaki tu tresowaliśmy do tej pory. Nie spraw nam zawodu. Bardzo tego nie lubimy. Popchnięta upadłam na kolana. Jeden z nich złapał mnie za włosy. – A teraz zobaczymy, jak obciągasz. Tylko ostrzegam kurwo, bez gryzienia. Nie chciałbym ci złamać szczęki. Pamiętaj, lubię z połykiem! Poczułam kutasa na ustach. Byłam bierna, co musiało zdenerwować mojego napastnika. – Ssij cipo albo przypalę ci brodawki. Poczułam zapach zapalanego papierosa. Wzięłam go w usta. Dłońmi objęłam za pośladki i zaczęłam ssać. Chciałam mieć to jak najszybciej za sobą. Naprawdę przyłożyłam się do tego, by trwało to jak najkrócej. Przełykając nasienie, słyszałam jego szybki oddech. – Facet, ona ssie jak profesjonalistka. Jezu nigdy nie przeżyłem czegoś takiego. Zamienili się miejscami, a ja obciągnęłam kolejnego kutasa. Tym razem trwało to dłużej, a do tego facet lubił dominować. Strzelając, wsadził mi kutasa głęboko w usta i przytrzymał głowę tak, że krztusiłam się jego członkiem i zalewającym gardło. Chwile potem wyprowadzili mnie na zewnątrz i wsadzili do samochodu. Wyrzucili na trawniku obok Focusa. Odsłoniłam sobie oczy ale nie widziałam samochodu, jednak prawdopodobnie było to jakieś stare niebieskie audi na bydgoskich rejstracjach. Pamiętam każde ich słowo, ton głosu itp. Nie za bardzo wiem co zrobić w takiej sytuacji bo na Policje wstyd mi iść. To mi nic nie da. Poprstu chciałam się tu wyżalić. Pomóżcie
Dzięki, cześć, miłego wieczoru.