Zagraniczny selekcjoner
Ja wysuwam zagraniczną kandydaturę.
Dżepetto - tylko on jest w stanie rozruszać to drewno.
Na koniec proszę jeszcze uargumentować pozostawienie Waldemara Fornalika na posadzie selekcjonera.
- Waldek ma ważny kontrakt, pracuje na jego podstawie, więc nie ma czego argumentować. Nie ma w ogóle o czym mówić. Dopóki ma szansę na awans na mundial, nie ma sensu zmieniać selekcjonera. To nie jest tak, że jestem oderwany od rzeczywistości i wierzę, że wygra teraz cztery mecze, skoro nie umiał zwyciężyć w Mołdawii. Nowy trener też jednak nie dałby takiej gwarancji, a nie chciałbym go palić. Jeśli nie wywalczymy awansu do Brazylii, wówczas zatrudnimy nowego szkoleniowca.
A jeśli sprawdzi się czarny scenariusz i Fornalik nie wygra z Czarnogórą, to też będzie pracował do końca kwalifikacji?
- Przepraszam, a niby dlaczego mam zakładać czarny scenariusz? Nie zamierzam snuć żadnych wizji, dla mnie liczą się fakty, a nie scenariusze. OK, do Fornalika można mieć pretensje za brak zwycięstwa, zastanawiać się, czy wybrał właściwą taktykę i odpowiednich zawodników, ale mecz z Mołdawią zremisowali piłkarze, a nie trener. Dla mnie bardziej odpowiedzialni są Robert Lewandowski, Kuba Błaszczykowski, Maciej Rybus i ośmiu pozostałych, którzy wystąpili w Kiszyniowie, niż Fornalik. Mam więc dla nich radę, żeby nie kryli się za plecami selekcjonera, tylko wygrali dwa najbliższe mecze. Bo powinni je wygrać! A poza wszystkim, Waldek jest inteligentnym człowiekiem. Zakładam więc, że gdyby - odpukać - nie wygrał z Czarnogórą, to sam do mnie przyjdzie i poprosi o zakończenie współpracy…