18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#dzierżoniów

Volvo bęc...

~DMT2020-10-29, 20:53
Cytat:

Do wypadku doszło przy wyjeździe w Pieszyc w kierunku Dzierżoniowa



dżonyłojlker • 2020-10-29, 21:24   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (65 piw)
madufo napisał/a:

klocki hamulcowe kupił chyba na wyprzedaży w biedrze . Tak jest jak dzbany kupują samochod na który ich jeszcze stać, a z pieniędzmina konserwacje i naprawy juz gorzej.



Koła zablokowane, dym z opon, a ten o klockach pierdoli Chyba, że chodzi o tego zjeba co kamerką hamuje.
Brak krwi, ani cierpiących ludzi, więc można scrollować dalej.

To wszystko w dzierżoniowie, nie wiem gdzie to, ale gdzieś nie daleko mnie

Cytat:

W dniu dzisiejszym tj. 20 grudnia 2017 roku o godzinie 9:05 na ulicy Piastowskiej miało miejsce zdarzenie drogowe z udziałem samochodu ciężarowego.



albazsanagycjib • 2017-12-21, 1:09   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (23 piw)
Tak mi się skojarzyło z tym filmikiem promującym fuche kierowcy ciągnika siodłowego, jako jakąś bohaterska co najmniej, dla ludzi nie wiadomo jak rozważnych i odpowiedzialnych. Niestety filmy nie-reżyserowane pokazują, że to praca najczęściej wybierana przez wsiurów i debili.
Do tragedii doszło w niedzielę w nocy, na skraju lasu w Niemczy, koło Dzierżoniowa. Myśliwi z miejscowego Koła Łowieckiego "Ponowa" zorganizowali tu polowanie na dziki. 40-letni Jacek W. siedział przyczajony w krzakach. Nagle, w odległości 100 metrów, zobaczył zarys postaci. Był święcie przekonany, że to dzik. Nie zastanawiając się długo, przymierzył broń i strzelił. Wedy rozległ się przeraźliwy krzyk. - Okazało się, że to nie było zwierzę, a bliscy myśliwego: jego żona oraz 38-letni przyjaciel z Piławy Dolnej, też myśliwy, ze swoją żoną - opowiada nadkomisarz Mariusz Furgała z Komendy Powiatowej Policji w Dzierżoniowie.
Kula wystrzelona przez Jacka W. zabiła jego żonę, 43-letnią Anetę W., która, mimo reanimacji, zmarła po kilkunastu minutach. Pocisk trafił ją w brzuch, co najprawdopodobniej spowodowało krwotok wewnętrzny. reklama Myśliwy został zatrzymany. Był trzeźwy, podobnie jak inni uczestnicy polowania. Miał też niezbędne dokumenty łowieckie. Usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Grozi mu do 5 lat więzienia. Czytaj też: Wizja lokalna po tragicznym polowaniu w Niemczy Nie został jednak aresztowany. Najprawdopodobniej dziś wróci do domu, do Krakowa. - Nie było potrzeby stosowania środków zapobiegawczych - tłumaczy Zbigniew Kata, zastępca prokuratora rejonowego w Dzierżoniowie.
Mężczyzna przyznał się bowiem do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Śledczym mówił, że nigdy sobie nie wybaczy tego, co zrobił, że w jednej chwili runęło całe jego życie i nie wie, jak spojrzy w oczy dwójce swoich nastoletnich dzieci. Tłumaczył, że żona Aneta od lat dzieliła z nim pasję polowań. Sama wprawdzie nie strzelała, ale lubiła spędzać czas w lesie, z dala od zgiełku miasta. Na Dolny Śląsk przyjeżdżali często. Byli zaprzyjaźnieni z myśliwym mieszkającym w Piławie Dolnej. Niedziela to był ich ostatni dzień pobytu, a polowania jak dotąd nie były udane. Dlatego, kiedy zobaczył w oddali, jak mu się wydawało, dzika, stracił głowę. I mimo że posiadał strzelbę z lunetą, miał profesjonalną latarkę, nie sprawdził, czy to na pewno zwierzę. Kiedy okazało się, że strzelał do żony, razem z przyjaciółmi próbowali ją jeszcze reanimować. Od razu wezwali też pogotowie ratunkowe. Lekarze na miejscu byli jednak dopiero po ponad 20 minutach. Do zdarzenia doszło bowiem na terenie podmokłym, z dala od jakiejkolwiek drogi. Załoga karetki kilkaset metrów musiała pokonać na nogach, w ciemności. To trwało. Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, kobieta jeszcze żyła, ale podczas kolejnej próby reanimacji zmarła. Jacek W. to krakowski deweloper, człowiek majętny. Polowania były jego pasją. Co roku przyjeżdżał na Dolny Śląsk. - To ogromna tragedia, jestem zszokowany - mówi Kazimierz Pękała, prezes Okręgowej Rady Łowieckiej w Wałbrzychu.
Przyznaje, że wypadki się zdarzają. Jest ich kilka w roku, ale ten był wyjątkowo tragiczny. - Pamiętajmy, że w kraju mamy ponad 110 tysięcy myśliwych. A to tylko ludzie, którzy, niestety, popełniają błędy - dodaje. Tłumaczy, że polowania teoretycznie są bardzo bezpieczne. A jeśli dochodzi do wypadku, wówczas zawsze winę ponosi człowiek. - Albo nieprawidłowo obchodzi się z bronią, albo też działa zbyt pochopnie. Myślę, że tak było w tej sytuacji. Zadziałała adrenalina - uważa prezes Pękała. - Wypadki na polowaniach zawsze się zdarzały, a co gorsza, błędy popełniają nie tylko nowicjusze, ale również doświadczeni myśliwi - twierdzi Tadeusz Andrzejczak, rzecznik dyscyplinarny Polskiego Związku Łowieckiego, autor jedynej w Polsce książki o wypadkach myśliwych. Z danych Związku wynika, że w 2010 roku zginęły w Polsce na polowaniach cztery osoby, a postrzelonych zostało aż 18. Andrzejczak tłumaczy, że nawet, gdy zachowuje się procedury, podczas oddawania strzałów z broni gładkolufowej ołowiane kule mogą odbić się od drzew, rykoszetować, wrócić i kogoś okaleczyć. - To są oczywiście nieprzewidywalne sytuacje. Ale są też i ewidentne naruszenia regulaminu polowań prowadzące do nieszczęść - dodaje myśliwy. Przykładów nie trzeba daleko szukać. Rok temu nieopodal Torunia dwóch myśliwych chciało zapolować na dziki, które były widziane na polu kukurydzy. Po zmierzchu jeden z nich strzelił - jak mu się wydawało - do dzika. Okazało się, że jego celem była 54-letnia kobieta, która razem z mężem zbierała na polu kolby kukurydzy. Zmarła. W styczniu tego roku w Zachodniopomorskiem dwaj zaprzyjaźnieni myśliwi wybrali się na polowanie. Każdy z nich zajął swoje stanowisko. W pewnym momencie młodszy z mężczyzn, 31-latek, zobaczył grupę dzików. Strzelił, jednak zamiast w zwierzynę, trafił w 59-letniego kolegę ukrytego w zaroślach na linii strzału. Strzał ze sztucera urwał myśliwemu nogę. Na Dolnym Śląsku podobny wypadek miał miejsce 8 lat temu pod Dobromierzem. Tam również myśliwy, przez przypadek, na polowaniu postrzelił swojego kolegę. Mężczyzna zmarł w szpitalu.

Czytaj więcej: gazetawroclawska.pl/artykul/449514,mysliwy-zastrzelil-zone-bo-myslal-z...
Guzik • 2016-02-15, 22:35   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (45 piw)
Jak coś kurwa kopiujesz to wypierdol chociaż wyrażenia typu "reklama" albo "Czytaj też: Wizja lokalna po tragicznym polowaniu w Niemczy". Nie dość, że kopiujesz cały tekst z innej strony to do tego bezmyślnie i bez sprawdzenia czy coś ci się przypadkiem nie przykleiło.
PS. Co więcej mam czytać na tej stronie z linka jak cały artykuł przeniosłeś metodą "kopiuj i wklej"?

To nie jest prawdziwa policja

Vasaio2015-05-30, 23:03
Niecodzienne zachowanie Polskiego obywatela



Nie było bo własny materiał (znajomka, brak konta był przekonujący do wrzucenia przez moją osobę )
Mom and Death • 2015-05-30, 23:11   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (30 piw)
Bo to nie była prawdziwa policja tylko agenci illuminatów, którzy go zabiją za to że poznał prawdę o nich na internetach
Prostak złotówa z Dzierżoniowa. Zero skruchy , środkowy paluszek za szybą. Tępić takie chamstwo drogowe! / Materiał własny, z dziś.
Extraordinary_Gentleman • 2015-01-14, 21:48   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (109 piw)
Nie obraź się ale jakiś niedorobiony trochę jesteś, widzisz wolno jadący samochód z przodu i zamiast zwalniać lub puścić gaz to jedziesz jakbyś zasnął albo nie miał zamiaru hamować?!

A jakby gość nie skręcał tylko jechał dalej prosto to co też byś go strąbił bo przysnąłeś z hamowaniem i musiałeś uciekać?

Trochę zjebana sytuacja z kierunkowskazem przyznaję (powinien włączyć - brak sygnalizacji manewru też mnie wkurwia) ale równie dobrze mógł Ci mignąć "raz" podczas skręcania (w kodeksie ruchu drogowego nie jest określone kiedy i na jak długo należy włączyć kierunkowskaz).

Więcej ogłady na drodze bo równie dobrze mógł to być ktoś z poza miasta szukający numeru domu lub zjazdu w osiedle. Ja jak widzę pojazd jadący 30-40 na drogach 50-70 w zabudowanym to już wiem że albo zaraz będzie wykonywał jakiś zjebany manewr albo czegoś szuka. Klasyka gatunku.
Gubi worki ze śmieciami.

Nie daleko miejscowości mej, śmieciarka radośnie podskakuje na najdziurawszej drodze na której lokalne władze przewaliły już trochę pieniędze. Trasa Dzierżoniów - Łagiewniki, pierwszy worek tuż przy wjeździe do Ratajna (wieś koło Ligoty)

herbalix • 2013-03-28, 11:30   Najlepszy komentarz Najlepszy komentarz (76 piw)
już myślałem, że będzie rymowany opis

nie daleko miejscowości mej
śmieciowozem jechał gej
gubił worki pełne śmieci
bo się śpieszył gwałcić dzieci