Lok91 napisał/a:
Napięcie bez natężenia to chuj z tego co mi wiadomo
Bawiłem się inwerterem od zimnych katod, gdzie napięcie wynosiło 620V. I jakoś żyję
Taka fajna iskierka skakała do palca.
NIe sprawdziłęm ale wydaje mi się że właśnie tak jest. W gimnazjum miałem kumpla-pasjonat elektroniki. Zrobił kiedyś z zasilacza do czegoś,mini paralizator.Odwrócił transformator chyba...w każdym razie trzaskało tak, że bolała cała ręka