Wysłany:
2014-10-26, 13:17
, ID:
3568126
9
Zgłoś
Jestem autorem tego filmu. Wytłumaczę w prosty sposób o co chodzi, bo widzę, że oprócz nielicznych (thomson, hnd) reszta jest za głupia, żeby to zrozumieć. Oczywiście tego się spodziewaliśmy, bo o tym są Szczury - o przemądrzałych polakach, którzy nie rozumieją totalnie niczego. Typowy polak jest patriotą chociaż za bardzo nie wie dlaczego (99% tego forum), oczywiście jest poważny tj. ubiera elegancki dres i najlepszą czapkę z daszkiem i jeździ starym BMW. No i robiąc to wszystko myśli, że prezentuje się poważnie, a prawda jest taka, że w ten sposób dalej buduje mit o polskim wsiurstwie.
Syf, który tak was uderza super czyścioszki (połowa komentujących ludzi ma dalej sprzątany pokój przez mamę) jest dziełem polactwa. Taki stan mieszkania zastaliśmy po przyjeździe. Potem ta sama trójka wzięła leki przeciwpsychotyczne i leżała na bani kilkadziesiąt godzin. Każdy z nich pierdolił, że jest poważnym polakiem, tak jak wy. Rok wcześniej byliśmy w Belgii, sytuacja była ta sama. Połowa ludzi, których spotkaliśmy miała wszyty esperal w dupę, a za granicę wyjechali, bo mieli wpadkę i muszą zarobić na dziecko. Wszyscy byli poważni, każdy dumny z bycia polakiem. Mieszkali w dziesięciu w jednym pokoju, wąchali sto kilo amfy dziennie i jebali milion litrów wódki.
Oczywiście my ten syf posprzątaliśmy. Nie skończymy pod sklepem, chociaż przemądrzałe cioty, polacy specjaliści wiedzą lepiej (lysybog). Jeden z nas tutaj studiuje, pozostała dwójka zbiera na studia w przyszłym roku. I tak kurwa, obwiniam polskę za tę sytuację. Kraj, w którym rano wsiadasz w zaparowany, śmierdzący autobus, dwie godziny jedziesz z menelem na siedzeniu obok do huty, a potem zarabiasz 1600zł - suma na jedzenie, 10 litrów wódki i paczkę Viceroyów. Jedyne co daje Polska to polovirus, który powoli zabija i wypłukuje wszystko z człowieka (chyba, że nigdy w nim nic nie było - lysybog).
Studiowałem w Polsce dwa razy. Wykładowcy traktują cię jak śmiecia, nie masz pieniędzy na obiad, a całe wakacje musisz zapierdalać, żeby mieć drobne na następny rok. To wszystko po to, żeby wyrobić gówniany papier, który wszyscy i tak mają w dupie, bo nie ma żadnej współpracy firm, potencjalnych miejsc pracy z uniwersytetami albo politechnikami. Jeśli już uda znaleźć się pracę to okazuje się, że inżynier po chemii zarabia tyle co kasjerka w żabce.
Mamy zespół, w Polsce nie było nawet gdzie zagrać koncertu, bo pozamykali większość knajp. Jak graliśmy to za zero. Na igrach albo juwenaliach od 10 lat grają dwa te same zespoły (Hey, Coma). Jak zabraliśmy udział w konkursie to okazało się, że nie przyszło jury. To oznacza, że w piekle nie możesz nawet mieć hobby. JEDYNE CO KURWA MOŻESZ ZROBIĆ TO KUPIĆ STAROGARDZKĄ I PÓJŚĆ NA PERON. Oczywiście po drodze dostaniesz dwa mandaty, a potem wpierdol od dresa.
W Londynie mamy dostęp do profesjonalnego studia. Możemy nagrywać, jest milion miejsc do grania.
Problem polskiej wsi za granicą polega na tym, że Janusze nie przyjeżdżają tutaj po to, żeby coś zmienić. Nie interesują ich nowe możliwości. Przyjeżdżają, żeby mieć wszystkiego więcej i robić to samo. Więcej ogórków kiszonych, więcej BMW, więcej wódy i więcej dresów z adidasa. W TEJ SYTUACJI, PATRZĄC NA TO WSZYSTKO, MÓGŁBYM SIĘ POPŁAKAĆ ALBO PO PROSTU ŚMIAĆ SIĘ Z TEGO I TO NAGRAĆ.
Większość jebanych idiotów komentujących to nigdy nie była za granicą. Ma gównianą pracę w stylu pakowania skarpet do pudełek i nie zamierza tego zmienić. To oznacza, że zostaje w jednym miejscu całe życie, bo pakowanie skarpet do pudła nie może rozwinąć. Nie bylibyście w stanie, głupie wieśniaki, nawet skleić takiego filmu. My chcemy zmienić swoją sytuację, właściwie już to zrobiliśmy. Udało nam się uciec z piekła. Nie tylko po to, żeby zarabiać trochę więcej.
Dlatego zapierdalajcie dalej od szóstej rano, potem jedzcie kanapkę z salcesonem, pijcie trzy czarne VIPy i jedźcie jak co roku na wakacje do Karpacza (na trzy dni). Potem mówcie o patriotyzmie i prezentujcie dobrze Polskę. Ten post jest dedykowany gówno wartym idiotom, którzy i tak go nie zrozumieją. Szczury.