Jakiś czas temu byłem na spływie kajakowym na mazurach, płynąłem ze swoim 6-letnim synem. Obok nas przepływała stara para niemieckich turystów, trzymająca po jednym psie yorku na kolanach. Syn widząc ich krzyknął z uśmiechem:
-dzień dobry!
Baba obdarzyła go przesłodkim uśmiechem i łamana polszczyzną odpowiedziała:
-dzyn dopry.
No co mój syn, poważniejąc strzelił:
-Ja nie do Ciebie mówiłem...
-dzień dobry!
Baba obdarzyła go przesłodkim uśmiechem i łamana polszczyzną odpowiedziała:
-dzyn dopry.
No co mój syn, poważniejąc strzelił:
-Ja nie do Ciebie mówiłem...