Cześć koledzy i koleżanki, jako że niedługo już będzie Nowy Rok i zapewne większość z was będzie raczyć się różnymi napojami z zawartością alkoholu myślę, że warto przeczytać co mam wam do powiedzenia.
Będę się streszczał bo nie chce mi się za bardzo rozpisywać, tylko przedstawię wam w telegraficznym skrócie jak powstaje szampan (który wielu lubi pić ale niewielu wie jak się go robi).
Otóż szampan (a właściwie wina musujące dostępne w sklepach pod nazwą szampana) powstaje bardzo podobnie jak wino. W beczkach zamyka się winogrona, dosypuje cukier i drożdże. Bakterie drożdży żrą cukier i wysrywają C2H5OH czyli tak uwielbiany przez wielu napój. Tak sobie siedzą i jedzą i srają tym alkoholem (około 2 lata tak siedzą w temperaturze około 13 stopni w całkowitej ciemności). Po tych dwóch latach bakterie te wysrały już dość waszego ulubionego szampana jest tylko jeden problem - nie ma on jeszcze bąbelków! otóż tu mała niespodzianka - włącza się tym bakteriom pod sam koniec procesu bardzo jasne intensywne światło na skutek czego doznają szoku i umierają lecz najpierw przed śmiercią z tego szoku puszczają gazy.
No i tak w telegraficznym skrócie wygląda proces tworzenia szampana, kiedy będziecie wznosić toast na sylwestra i bąbelki wam zaszumią w głowach wspomnijcie sobie mój post i te biedne bakterie które tak się męczyły srając i puszczając gazy.
Będę się streszczał bo nie chce mi się za bardzo rozpisywać, tylko przedstawię wam w telegraficznym skrócie jak powstaje szampan (który wielu lubi pić ale niewielu wie jak się go robi).
Otóż szampan (a właściwie wina musujące dostępne w sklepach pod nazwą szampana) powstaje bardzo podobnie jak wino. W beczkach zamyka się winogrona, dosypuje cukier i drożdże. Bakterie drożdży żrą cukier i wysrywają C2H5OH czyli tak uwielbiany przez wielu napój. Tak sobie siedzą i jedzą i srają tym alkoholem (około 2 lata tak siedzą w temperaturze około 13 stopni w całkowitej ciemności). Po tych dwóch latach bakterie te wysrały już dość waszego ulubionego szampana jest tylko jeden problem - nie ma on jeszcze bąbelków! otóż tu mała niespodzianka - włącza się tym bakteriom pod sam koniec procesu bardzo jasne intensywne światło na skutek czego doznają szoku i umierają lecz najpierw przed śmiercią z tego szoku puszczają gazy.
No i tak w telegraficznym skrócie wygląda proces tworzenia szampana, kiedy będziecie wznosić toast na sylwestra i bąbelki wam zaszumią w głowach wspomnijcie sobie mój post i te biedne bakterie które tak się męczyły srając i puszczając gazy.