fiattt napisał/a:
Musi to opowiedzieć!
już tu kiedyś opowiadałem w jakimś temacie o dopalaczach. testowałem kiedyś jakieś gówno do pale.. tfu kolekcjonowania. strasznie mnie po tym zmuliło i poszedłem spać. wtsałem w nocy się odlać. poszedłem do kibla, stanąłem nad muszlą i obudziłem się w kałuży moczu i krwi. co się stało? ścięło mnie z nóg i poleciałem do tyłu. pech chciał, że za mną był kaloryfer. na zaworze nie było tego pokrętła tylko sam bolec/szpikulec, który wbiłem sobie idealnie w kręgosłup mniej więcej w miejscu, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę. w szpitalu po usg, rtg i konsultacji neurologicznej lekarz który mnie szył powiedział, że miałem w chuj szczęścia, że skońcyło się tylko na kilku szwach bo normalnie przy takim pierdolnięciu powinienem stracić czucie w nogach.