Wysłany:
2019-04-18, 0:08
, ID:
5413092
1
Zgłoś
Pensje nauczycielek są niskie, bo władzy zależy, by nauczały kobiety. Jedyni faceci w tym zawodzie, to albo totalne życiowe niedorajdy, albo prawdziwi wojownicy z misją kształtowania kolejnych pokoleń.
Kiedyś zawód nauczyciela łączył się z prestiżem i dobrymi zarobkami. Był obsadzany głównie przez mężczyzn i nieliczne kobiety, które potrafiły im dorównać w wykładaniu rozmaitych zjawisk niewtajemniczonym.
Mózg przeciętnej kobiety funkcjonuje nieco inaczej niż mózg przeciętnego mężczyzny. Mężczyźni myślą bardziej liniowo, dlatego potrafią tłumaczyć zagadnienia logicznie, od początku do końca i z zachowaniem ciągu przyczynowo skutkowego, co jest łatwiejsze do ogarnięcia rozumem niewtajemniczonym w dane zagadnienie. Kobiety z kolei myślą bardziej holistycznie, są w stanie dostrzegać szerszy ogół zjawisk i bardziej złożone zależności, jednak trudno jest im ten złożony tok myślenia przełożyć na zrozumiały dla laika instruktaż, pozwalający mu osiągnąć podobny stopień zrozumienia tematu.
Większość pań uczycielek, które dane mi było poznać w toku nauczania, kazało nam przepisywać podręczniki do zeszytów. Nie wykazywały żadnej inicjatywy ze swojej strony, aby w jakikolwiek sposób zainteresować młodego człowieka tematem. Jedyne czym się posługiwały to zeszyty ćwiczeń i podręczniki. Jedynie matematyce darzę szacunkiem, bo one rzeczywiście starały się wpoić jakieś podstawy, gdyż bez tego w ogóle nie dałoby się pójść z materiałem do przodu. Niestety zbyt małą wagę przywiązują one do najważniejszego tematu, który przekłada się również na inne przedmioty, a mianowicie lekcji logiki.
Kobiety, oczywiście z pewnymi wyjątkami, świetnie radzą sobie z małymi dzieciakami, bo w przeciwieństwie do mężczyzn, są w stanie ogarnąć chaos. W starszych klasach lepiej sprawdziliby się faceci, bo łatwiej im pokierować umysłami młodych ludzi w pożądanym kierunku.
Niestety rządzącym nie zależy, aby rządzić narodem światłym i mądrym. Znacznie łatwiej kieruje się stadem baranów. Dlatego nawet, jeśli panie uczycielki coś wywalczą, to nie tyle, aby ten zawód stał się atrakcyjny dla tych, którzy rzeczywiście mają ambicje na coś więcej niż długie ferie i wakacje oraz 5 przerw w ciągu wyczerpującego dnia pracy.