Wysłany:
2012-12-21, 11:56
, ID:
1677054
Zgłoś
Dzisiaj obraz II RP jest moim zdaniem mocno wypaczony. Stwierdzenia "najlepszy okres w historii naszego kraju", "jedyne prawdziwie polskie państwo od czasu rozbiorów" nie są w pełni zgodne z prawdą. Opierają się na relacji słownej mojej prababki: Stwierdziła ona iż w Galicji żyło jej się najlepiej za czasów zaboru austriackiego - było więcej pracy, produktów, handlarzy itd. Należy pamiętać o iż rozwój o którym się mówi w komentarzach był miejscowy - Gdynia, COP, Warszawa... i to by było na tyle. Dalej było już tylko gorzej:
- PKB (wg PSN, ceny roku z 1997) na mieszkańca wynosiło około 1700 dolarów (dziś 20 334),
- umieralność niemowląt koło 200 na 1000 urodzeń,
- średnia długość życia – około 50 lat,
- wysoki poziom analfabetyzmu (około 70 proc. ogółu ludności umie czytać i pisać),
- system opieki zdrowotnej dopiero w powijakach,
- emerytura nie jako powszechność, tylko jako nagroda dla nielicznych, którzy przeżyli dziesięciolecia ciężkiej pracy,
- ponadto odbudowa zniszczonej zaborami i wojną Polski. Liczne walki o nowo utworzone granice,
- w latach Wielkiego Kryzysu bezrobocie wzrosło do 43,5 proc., a płace spadły o 38 proc.
Rolnictwo w Średniowieczu (często trójpolówki) drogi - mniej niż jeden procent z 340 tys km. miał kategorię droga lepsza utwardzona („Słowa skandal, potworność, ohyda, klęska itp. są jeszcze za słabe dla zobrazowania obecnego stanu naszych dróg” - ówczesne gazety), podziały społeczne (z tego co mówił mi dziadek, delikatnie mówiąc nie lubiano żydów) i można by tak w nieskończoność.
Lubię sobie popatrzeć na tamte czasy przez pryzmat filmów takich ja Vabank czy Lata dwudzieste... lata trzydzieste. Cieszy mnie siła polskiego przemysłu i przedsiębiorczości. Siła rządzących. Wspaniała reforma monetarna. I te samochody...
Ale nie zapominajmy że teraz jest najlepszy okres w historii Polski. I wypadało by coś z tym zrobić a nie gloryfikować reminiscencje.