Rebeliant_ZPF napisał/a:
Nieśmiertelność po to aby w twojej własnej galaktyce ludzie nie umarli zanim nie wrócisz z wycieczki.
Nie ma zbytnio sensu podróżowanie pomiędzy galaktykami, jeśli wracając do domu zastajesz inną epokę, a twoja rodzina nie żyje od setek czy tysięcy lat. Takie podróże bez nieśmiertelności są tylko w jedną stronę, te w obie nie mają zbytnio sensu, gdyż wracasz z nowymi technologiami, które są tak naprawdę stare i zaprzestano ich używania nawet na twojej planecie.
Oczywiście, że jest sens podróżowania między galaktykami nawet bez nieśmiertelności - choćby przetrwanie gatunku. Nie wiadomo ile czasu tak na prawdę jesteśmy na tej planecie ani jak się tu znaleźliśmy - wciąż to jedynie teoria ewolucji. Jeżeli sami się nie wyrżniemy to kto wie, czy za 100'000 lat nie będziemy musieli ewakuowac się stąd w pizdu - przez zmiany klimatyczne albo jakąkolwiek inna zagładę układu słonecznego - od supernowy przez komety/asteroidy czy kolejną epokę lodowcową lub zanik atmosfery wywołany wojną totalną? Podróże międzyplanetarne właśnie ogarniamy (misje na Marsa), przyjdzie czas na terraformowanie a kiedyś zmianę galaktyki, nawet jeżeli będzie to podróż w jedną stronę.
Ja swoją teorię też mam, zapewne zabrzmi jak fantastyka naukowa, ale uważam, że na tę planetę trafiliśmy własnie z inneg galaktyki. Na jakichś międzygwiezdnych arkach, spuszczeni z orbity i pozostawieni sami sobie. Może jako eksperyment, może jako ratunek gatunku albo jako kolejny etap ekspansji ludzkości we wszechświecie.
Poza tym wybiegnę naprzód z obecnymi możliwościami ludzkiej technologii i postępyu cywilizacyjnego, podsumuje parę ważnych faktów. Jesteśmy w stanie:
-Stworzyć odnawialne źródła energii
-Stworzyć promy międzyplanetarne/międzygwiezdne oraz stacje kosmiczne/orbitalne
-Stworzyć zamknięty ekosystem w sferze mikro oraz makro
-Potrafimy klonować
-Umiemy stworzyć nowe ludzkie istnienie w próbówce i wychodować nowego człowieka poza ciałem matki
-A co za tym idzie - potrafimy hibernować! (nie dorosłego osobnika, ale komórki, czyli jajeczka i plemniki)
-Potrafimy zmechanizować a dzięki komputerom i SI wiele zadań oraz procesów nie musi być nawet dotkniętych ludzką ręką
-Potrafimy stworzyć maszyny replikujące i automatycznie naprawiające się, również odzyskujące.
Podsumowując - jeżeli zebrać to do kupy, gdyby za 100-200-500 lat groziła ludzkości nieunikniona zagłada planety czy układu słonecznego obecnie jesteśmy w stanie stworzyć zmechanizowany i zaprogramowany prom kosmiczny, nazwijmy go Arką z zamkniętym ekosystemem, która po osiągnięciu celu w kosmosie włączy procedurę odmrożenia komórek, zacznie produkcję nowych ludzi co kilkadziesiąt lat spuszczając z orbity dorosłych osobników celem zaludnienia planety. Po wyczerpaniu zapasów statek-matka może spróbowac osiąść na planecie i przekazać technologię dalej. Albo polecieć dalej, jeżeli na Arce będzie zaprogramowane "zaplemniczenie" kilku różnych planet w różnych układach słonecznych.