Czyli kto pozostaje?
* Pisiory wierzące w spisek smoleński z wodzem, który cynicznie wykorzystuje śmierć brata, by podbić słupki własnej partii?
* Pro-ateistyczna lewica za której rządów podpisano konkordat z komunistycznym betonem na czele, który dziś udaje postępowość?
* Partia rolnicza z panem Ciepła Klucha przy sterze, która wejdzie każdemu w dupę byle tylko być w koalicji rządzącej i objąć sektor rolniczy?
* Palikot ze swoją gromadką biznesmenów-kretynów i elektoratem ćpunów-debili?
* Mikke i jego prostacka, nie przystająca do współczesności retoryka?
* Wyrzuceni z Pis-u i innych partii, też nie mający pomysłu na siebie
Gówno. Jedno wielkie gówno ta nasza polityka. Tusk jest największym cwaniakiem polskiej sceny politycznej, ale po jego odsunięciu wcale nie będzie lepiej. Nie ma na horyzoncie żadnej partii, której można powierzyć swój głos bez obawy, że Cię później nie wydyma.
Tak, tyle, że właśnie JKM zawsze mówi i mówił, że polityk powinien działać dla dobra państwa, a nie partii, przecież to on złożył ustawę która mówiła o tym, że państwo nie ma prawa się zadłużać (czyli bez deficytu), a teraz po 20 latach płacimy horrendalne sumy na samą obsługę długu.