Wchodzi facet do sklepu spożywczego.
Ekspedientka mówi:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? Co chciałby Pan kupić?
- Spodnie - krzyczy facet.
- Ale u nas nie ma takich rzeczy, to jest sklep spożywczy.
- Spodnie - krzyczy głośniej.
- My tu sprzedajemy jajka, mleko. Odzież może Pan kupić za rogiem.
- Spodnie - wrzasnął facet.
Ekspedienta poszła sprawdzić na zapleczu, żeby mieć już z głowy klienta.
Wraca z pustymi rękoma, informuje go o tym. A on drze się:
-Spodnie !!!!!
I spodł na nią sufit.
Ekspedientka mówi:
- Dzień dobry, w czym mogę pomóc? Co chciałby Pan kupić?
- Spodnie - krzyczy facet.
- Ale u nas nie ma takich rzeczy, to jest sklep spożywczy.
- Spodnie - krzyczy głośniej.
- My tu sprzedajemy jajka, mleko. Odzież może Pan kupić za rogiem.
- Spodnie - wrzasnął facet.
Ekspedienta poszła sprawdzić na zapleczu, żeby mieć już z głowy klienta.
Wraca z pustymi rękoma, informuje go o tym. A on drze się:
-Spodnie !!!!!
I spodł na nią sufit.