Wysłany:
2013-09-16, 15:10
, ID:
2509831
2
Zgłoś
Radzionków. Miasto legenda.
Leży tak sobie samo, pod chmurami z węgla i pary, przy świerklanieckich sadach. Miasto, które potrafiło wznieść swoją produktywność, zbierając jabłka. Niektórzy mówią, że to twierdza ludzi niewolnych. Nie potwierdzam, ani nie dementuje. Jedno jest pewne - to miasto jest piękne. I nie chodzi tu o estetykę. Chodzi o jego inność, o jego splendor. Cidry. Miasto-raj.
Zastanawia czasami, dlaczego tak mało tam jest psów. Nie chodzi mi tu o obrońców prawa w ametystowych zbrojach, ale o śmierdzące kudłacze, które chciałby spać na swych panach, nawet oddzielone od niego warstwą drewna, ziemi i granitu. Jedna z teorii mówi, że mieszkańcy miasta zabijają każdego, kto okaże się mądrzejszy od nich. Psy mogły się o tym przekonać na własnej skórze.
A gdy myślisz, że przerasta cię ta prześwietna twierdza, pełna wojowników, mnichów ortalionu, czy starych mędrców, idziesz kilkanaście metrów dalej.
I widzisz samotną włócznię, wbitą w ziemię, oraz zatkniętą na nią głowę. Z tym stoi znak, pordzewiały i nadgryziony przez ząb czasu i szpony wojny. "Rojca", mówi napis. Wtedy zaczynasz rozumieć, jak bardzo się myliłeś.
I zaczynasz się bać.